Poszedł Roman na imprezę mikołajkową w pracy, co to ją z góry narzucili byli w ramach wzmacniania zaufania do dyrektorów i kierownictwa - no i jest teraz problem.
Bo już imię miało być pa ruski albo po naszemu własnemu, jak najbardziej sanżilowsku - a tu się okazuje, że nie da się tak. Same problemy z tym sannikola!
Wyszło, że tych ruskich to w ogóle nikt nie zna. Anie to nie przeszkadza, możesz wnieść kaganiec oświaty w komisje, radzi Romanowi, tym bardziej że zbliża się takie jedno święto takiej jednej świętej, co to je szczególnie w Szwecji światłem obchodzą. Ruskie byłoby więc jak ulał, a nawet Mika by przeszło, gdyby przy okazji, po drugim kieliszku wina, bo dwa to nic jak na normę belż lub międzynarodową - w poszczególnych uczestnikach nie odezwała się narodowa duma.
Grek więc na propozycję Romana przystał - z uwagą, że sama Mika to nie, musi być Maryja, w pisowni Maria - bo po grecku Mika to Maryjka właśnie. On osobiście jako Grek takiej imiennej zniewagi nie zniesie, nawet jeśli to córka niewłasna ani trochę, lecz kolegi, to co, on kolegę szanuje i na Mikę nie przystaje.
Na to Finka, że ona jako Finka też by chciała wystąpić przeciwko Romanowi, bo Mika na północy to tylko i wyłącznie facet. Nawet, jeśli tylko mały - zawsze facecik, nigdy facetka.
Na to zgodnym chórem Węgierka, nie śliwka, za to szefowa - że ona , owszem, murem za Romanem stoi, ale to wiemy i tak, szepce Ana poniekąd.
Holender i Niemka zgodnie i dumnie milczeli, po czym w ramach kompromisu zaproponowali Emmę.
Zrezygnowany Roman, wypiwszy czeci kieliszek wina, czyly niby ponad normę, ale ekute, sawa, se sannikola, alle! - wypił i poszedł z wieścią na ustach na Sanżil, że Emma mogłaby być.
I tego to się naprawdę nie spodziewał, że tym razem zaprotestuje Ana - bo to najpopularniejsze imię dla dziewczynki we Flandrii i poza tym - że ładne owszem - to ona nie chce wcale a wcale.
Roman resztką sił przypomniał sobie, że Hiszpan proponował jeszcze Milę - ale widząc minę Any, że ona owszem, Milę by polubiła, ale jednak pa ruski i tyle i nie będą jej międzynarodowi tu nic mówić - poszedł do tych, co już po tej stronie brzucha.
I w ogóle nikt nie zauważył, że sannikola to też Mika. Nikola - Mikołaj - Mika.
No comments:
Post a Comment