Medam, pani i pani. Żeby mi tu było jasne: dostajecie dziś ode mnie 2 bukiety. Jakie? Ano takie, że nie wypiszę wam pe-we. PV. Mandatu, tak tak. Normalnie to by było 250 ojro na panią - wskazuje na Rzeźbiarkę - i dla madam - palec z obrączką pokazuje Anę Martin. Tak. Dziś wam odpuszczamy, se kompri? Tylko dzisiaj.
Rozumiecie panie, my musimy przestrzegać zasad, wu komprene, medam.
Ależ tak,wiją się Rzeźbiarka z Aną na schodach ambasady. Na czarno ci one, te schody, jak protesty normalnie, folią oblepione, chya by przed zarazą chronić, a ta zaraza to nie tyle korona, co pisoza, myślę se.
A jutro, czy jutro coś możemy zrobić? Bo oni nas zaatakowali kolejny raz, nie ma czasu, trzeba protestować.
Medam. Medam. Jeszcze raz powtarzam. Jutro być może - być może, że repet- palec idzie w górę, nie ten z obrączką, ale też przyozdobiony - jutro to będzie tak: zaraz dam wam dwa adresy. Dziś wieczorem jeszcze, że repet: dziś - pisać. Jutro - dzwonić. Daję wam numer że es em głównego szefa polis. Że repet - szefa na całą Belżik. Jak nie odpowie - wiadomo, ma co robić.
Wu komprene medam, to szef policji, ma co robić, jak nie odbierze, to same rozumiecie, ma co robić.
Potem może on się zgodzi. I teraz słuchajcie medam, słuchajcie dobrze, bo nie będę się powtarzał, że repet! Jeśli on się zgodzi, to musicie mieć stewar.
Że co, krztusi się Ana, a co to?
Stewar.
A skąd to wziąć?
Normalnie, medam, bierzecie z domu kamizeki fluo i oni pilnują tłumu.
Aha, stjuardzi! Aha, sama mam kilka kamizelek, to przyniesiemy.
Na razie nic nie nieście, że repet, nie ma zgody na razie na nic! Że repet: mejl - telefon - organizacja. Sekompri?
I żebym się nie powtarzał, to protokol tylko na jutro, dziś czyly. Normalnie: zawsze zgłaszać na 10 dni do przodu. Każdą manifę! Żebym się nie musiał powtarzać!
I już was puszczam, ale podkreślam - te dwa bukiety kwiatów to tylko dziś. Następnym razem będzie po 250 ojro na łebka. Bez wyjątku. On wu kompron, ale wy też nas zrozumcie.