Po pierwsze: słońce świeci, że hej. To już sami widzicie co dzień.
Po drugie: koniec roku szkolnego. Cieszy się dzieciarnia, że skończy się wstawanie, że będzie bawienie się. Cieszy się Ana, że zmniejszy się poziom nerwowości. Porannej i całodziennej, z tej pierwszej wynikającej.
Że będzie zmiana, i to niejedna - ale o tym we wrześniu, co Rita? mówi Ana w myślach do Rity.
No dobra: Rita i Fjotr, by było okej dżenderowo. Ale dacie czadu!
Po czecie: że jesienią znów se pokongresujemy i pokopiemy wendowo. Zapisy Ana zaraz puści, cieszcie się już!
Po czwarte wreszcie, i to sukces dla całej Brukseni: że w okolicznościach będzie dżenderowy budżet! Tak! Nie wiecie, co to jest? No, ja też nie wiedziałam przyznaje skromnie Ana, i przyznała to także Prezeska, jak jej to Ana była oznajmiła. A więc to taki budżet, gdzie myśli się o wszystkich mieszkankach i mieszkańcach miasta, nie tylko tych, co zawsze, czyly mężczyznach. Postęp, co?
Żeby to jednak tak nie było, że na Sanżilu i w okolicznościach to teraz już tylko dżender i w ogóle równość - znajdę i rysę, znajduje rysę Ana Martin: w Brukseni na 19 burmiszczów przypada no ile kobiet?
Żadna, zgaduje Roman ponuro, zupełnie jakby słońce mu nie przygrzało.
10 - uderzam w drugą stronę z nadzieją, a co tam, maks to maks!
Dwie! Tylko dwie! Wstyd.
To że średnia wieku burmiszczowskiego to 59 lat raptem - nawet nie wspominam. Najmłodszy ma 45 lat, najstarszy zaledwie 70. Wiekowa rozpiętość równa kosmicznej odległości między Uklami a Anderlechtem, które to reprezentują.
Średnio rządzą po - uwaga uwaga! - 12 lat. Dwa-naś-cie! Jest i taki, Pike niejaki, wstyd przyznać, z jakiej dzielnicy, bo z naszej ci on - który na wysokim stolcu władzy zasiada już prawie pół wieku.
Mocno się trzyma.
Za mocno, słychać po sanżilowskich kątach.
Starczy, mruczymy!
Obalą go czy nie?
Oba-li-my! My! Polacy też mogą! Zapisałaś się na listy wyborcze, Ksenio?
A jakże.
Idzie dobre. Ogólnie oprócz szczegółów. Nie lękajcie się.