No bo on wredny jest względem mnie. Dla mnie też. I dla wszystkich zresztą też, nawet dla własnej matki. Normalnie ona też jest za mną, bym go zostawiła, wyobrażasz se? Teściowa znaczy się - opowiada Alina.
Zostaw go więc i nie oglądaj się, bezlitośnie jasno doradza Ana Martin.
No ale jak, skoro od siedemnastu z nim jestem.
A ile ty masz, wyrywa mi się, bo Alina góra na dwadzieścia wygląda, a na dwadzieścia pięć to chyba w ogóle nie.
Dwa-dwa.
No to jak od siedemnastu?
Jak na siedemnaście mi szło, żeśmy się poznali, on tak wtedy dla mnie powiedział.
No to raptem pięć lat, oblicza szybciorem Ana Martin. Dwa-dwa minus siedemnaście tyle daje.
No, potwierdzam. Naprawdę aż pięć. Doprawdy. Tylko pięć, poprawiam się szybko, czując wzrok Any Martin.
Tylko pięć. I jesteś supermłoda. Bardzo młoda. I mądra, jak widać. Mogłabyś być moją córką, jakbym się uparła. Prawie że wnuczką, rozczula się Ana.
Właśnie. W Łapach na święta właśnie dla matuś żem mówiła dla niej, że taka jedna pani, co ją znam z piaskownicy, to tyle lat ma, co wy matuś prawie, a dzieciaczki takie małe. Śmiała się i nie wierzyła.
A ile mama ma?
46.
No to jednak trochę więcej, obruszam się za Anę. Ty tylko 4-0.
Ale niewiele w sumie, śmieje się Ana. Widzisz Alina, ile masz czasu na dzieciarnię? Poznasz kogoś. Czas jest.
Alina, zostaw go, wtrącam się.
A teściowa to naprawdę tak doradza ci? Najlepszy znak!
Ano tak, bo on dla niej też niedobry jest. Wredny jak jego ojce normalnie. Ona też w separacji jest, czy jak to się nazywa. Aż na Sanżil tu przed swoim uciekła normalnie.
I dzieci wzięła, tak?
By je obronić niby, ale teraz widzi, że co geny, to geny. No niestety. Wychodzą teraz. Tamten chlał, że tak wyrażę się, prawdziwie zresztą, i bił, a ten nie pije, ale bić chce. Co wam mówić zresztą będę.
Za nim tu przyjechałam i co teraz?
Pomożemy ci, deklaruje Ana Martin.
Tak! Powtarzam z mocą.
Tylko zostaw! Uciekaj!
No comments:
Post a Comment