Monday, 27 May 2019

wybrałam

A więc maszerowała wiosna wczoraj na całego po Brukseni, a jakże. Czy tramwaje czeba było do tego zużyć, na szczęście w niedzielę puszczają nowe, to i Ana Martin mało asertywnie musiała zganiać zajmujących jej wózkowe miejsce. No i u boku stała Sąsiadka z Sąsiadkiem, zawsze to łatwiej pokazać swoją powendową asertywność, gdy ktoś wspiera.
Roman to już o 7 została wygnany i pognał. Wrócił zadowolony, mówiąc, że komisje uwijają się od rana, ludzi jak mrówków więc.
Nawet nie powiem, jakie byłyśmy pełne wiosennej radości i nadziei. Zielonej.
Więc jechała ci Wiosenka nieświadomie, przez Ukle, Fore, Iksel, Tysiaka, i Eterbek wreszcie - bo na śpiąco, by zagłosować z nami, by odkręcić trochę hystorję, dodać herstorii - ba na kobiety głosujemy Ksenio, bo jak, zapowiedziała Ana - i dojechała.
Z nami kupą mości panie, bo pan jeden, to co, rządził tu nam nie będzie.
I wstąpiła w nas wiosenna nadzieja, jak najpierw ujrzeliśmy we 4, bo Wiosenka przecie nie da rady się podnieść na tych miniłapkach - ale jakby dała, to by zauważyła tłum przed konsulatem, w tym twarze dające nadzieje, że jednak będzie zmiana.
A potem drugi tłum, który to widząc, Ana Martin przystąpiła do działania.
I jakby nie spała, to by zapamiętała, jak matka jej była się przedarła z wózkiem na sam początek kolejki, pod flagę i orła, i jak nieść pomagali w większości tacy, co to niestety - na pierwszy rzut oka, uprzedzonam, wiem, ale co robić, takam już, wzdycha Ana Martin - nie dawali nadziei na tę zmianę.
I stanął był ci wózek koło wiosennego męża zaufania, jedynego, jak nam objaśnił. Wiosna wiośnie objaśniała, tak to było. I jedna miła i mądra bardzo, wygnana przez Polskę D z placówki, go pilnowała, jak Ana głosowała, zakreślała, by dobrze było, na lewo od tej ...zresztą sami wiecie, której.
I dobrze postawiła była. 
I Sąsiadka podobnie.
I ja się nie pomyliłam.
I była nadzieja, była!
Wiosenna bardzo.
Ale nadzieją matką wiadomo kogo. 
To nic, to nic. Jesień przed nami.

No comments:

Post a Comment