Monday, 30 May 2016

(433) bombowo

Bombowo to już u nas na kongresie było w listopadzie, rzekła Ana Martin w sobotę o świcie, jak to się była szykowała do wyjścia do tych 200 na ef, co to się karnie stawiły pod ambasadą. Na kongres numer dwa. Teraz będzie spokojniej, wieszczyła. 
Wykrakała, można by się bać tego słowa w tym kontekście, tak, nie bójmy się słów, ef nazywajmy feministkami, aaaaaa aborcją, konstytucję - konstytucją - ale w tym przypadku naprawdę Ana Martin nie dała rady się nie pomylić. Niby feministki radę dają, ale tym razem - naprawdę nie.
Bo bom bom bombowo było, ale przynajmniej nie od bomb tym razem, tylko od wybuchowo wspaniałej majowej pogody. Wyobraźcie sobie: słońce, kasztany, ciepło za oknem - a w ambasadzie er-pe wręcz gorąco, na granicy wybuchu z emocji - czyly wzruszeń, łez, tematów do rozmów, radości ze spotkania, niezaspokojonej ciekawości i żądania, by to tylko trwało trwało trwało.
Co, zapytacie.
Jak to co, odpowiem. Kongres kobiet w Brukseni. Łączenie się kobiet z kobietami i dla kobiet. Na Eterbeku, jeśli chodzi o kod, i KOD, choć o nas wszystkich z Polski A B i C kiedyś, a dziś - z Sanżila, Anderlechtu, Fore, Woluwów dwóch, Iksel, a nawet Molenbeka - tak tak, znalazły się nawet takie odważne wśród nas, co się tam nie obawiają mieszkać. W tym przyjść na kongres, choć ramadan za pasem i można by pomyśleć, że jak w Polsce A B i C religia jest ważniejsza. Na szczęście nie.
Sobota to był tryumf innej religii, oznajmia Roman. Równości i fajności. Kobiecości żądającej nie dobrych kompromisów, lecz równych praw.
Fajnie było. Gadziaste te panie jakieś, zgadza się Iwonek.
Groch kiwa głową i kręci jednocześnie, ale nie trzeba myśleć, że on nie na ef bynajmniej, po prostu ma rok i nie wie, że jest na ef od urodzenia, a nawet z łona. 
Wielu i wiele jeszcze o tym nie wie, ale może się przekona. Jak ta, co na koniec śpiewała. Gwiazda wielka. Aga ma na imię, nazwisko na Z. No, naprawdę dała czadu. Dżezowego.
W Polsce A B i C nie stać by nas było na nią, twierdzi Roman. A tu proszę. Cuda kongresowe. I to bez udziału religii, czy to państwowej, czy molenbekowej.
Wszystkie dałyśmy czadu. Czad taki, że nas omamił, jak dym jakiś. Ana Martin dotąd jakaś nieswoja siedzi, więc pisze, póki mi spokój daje. Dobrze, że se ten makijaż zmyła, to już jak człowiek wygląda. Ale o tym już jutro. 

No comments:

Post a Comment