Nie no, jednak działa coś w tej Belgii, w tym na Sanżilu i w okolicznościach! mam już argument dla tych, co by to nie wierzyli ani w Sanżil właśnie, a jeszcze mniej w te okoliczności.
Okoliczności przyrody przykładowo, jak to ci, co mrużąc oczy od kwietniowego słońca, narzekają, że na Sanżilu słońca nie uświadczysz, i ze w Polsce D zima co prawda, ale zawsze to ci ona polska, własna, ukochana, a nie jak w tej Belgii, takie nie wiadomo co z grubsza i nie nawet.
A więc co się udało, to zlikwidować bulkę ze szkłem.
Bułkę Ksenio?
Bulkę Iwonku, taki pojemnik na szkło. Od la bul. Labul.
A, la bul Grochu, słyszysz? Mamusia to zlidwi..zliwo..co zrobiłaś mamusiu z tym szkłem?
Usunęła mamusia pojemnik.
A jak? Sama? Taki wielki pojemnik? jak go przeniosłaś?
Nie ja, tylko gmina. Komuna. Dla was tego synkowie mamusia dokonała, i dla innych dzieci też.
Oraz dla siebie samej, bo z wściekłości o mało co nie wyszła z siebie, jak to była zobaczyła w pewien słoneczny marcowy dzień. Czyly bulkę ze szkłem zasłaniającą horyzont na placu zabaw. Co to wizytowką dzielnicy miał być. Nie naszej, sąsiedniej, Forestu, ale warto zawalczyć, bo blisko.
A plac abalas i alabas - to markoni.
Więc jak Ana zobaczyła, że markoni się psuje coraz bardziej, już nie tylko od kup, ale i od szkła - sięgnęła po telefon i do razu zadzwoniła do Eszetceta, co to też walczy o czystość. Ten to podał jej numer. Zielony. Nikt nie podnosił, wiadomo, około czwartej praca już nie działa, ale oddzwonili.
I jak oddzwonili - to Ana się poskarżyła, że co to za pomysł, by szkło zbierać koło placu zabaw, alabasu i abalasu czyly, do tego przy ławeczce z drogocennego drewna, na której tym samym już nikt nie zasiądzie, bo by chyba nogi na bulkę dawać musiał; no i wisienka na torcie, a jeszcze bardziej na szkle: śmieci w postaci korków, worków i brudnych słoików do wylizania przez nie wiadomo kogo.
Blee Grochu!
Blee dada, potwierdza Groch.
I walczyła Ana do upadłego, po eszewinach dzwoniła i nie dała się zbyć, przypominając uprzejmie madomom po drugiej stronie, że ona na pewno bedzie słiwre afer, bo ma antere w postaci dzieci na rowerach, co to tamtędy do szkoły jadą po szkle wręcz i nawet, i na pewno zadzwoni jutro, by sprawdzić, co zrobiono, by tak nie było.
I madamy twierdziły, że jest bianweni, ale chyba już nie chciały z Aną wojować, to i na eszewiństwo wpłynęły i bulkę usunięto. Pojemnik, no dobra.
I rowerki niezagrożone już.
Zwycięstwo! I dowód, że w Belgii tyle możliwe!
A na Berkendalu przy rogu z Albertem ktos znowu podrzuca smieci :(
ReplyDelete