Wednesday, 21 November 2018

najgorzej

Najgorzej już było! Wyczytał Roman z rana. Jednak naprawdę, kto rano, w nocy wstaje, to coś mu to daje.
Wiedzę.
Więc nie lękajcie się, bo najgorzej było naprawdę dawno. Na Sanżilu i w okolicznościach też, rozumiem, że nie wszyscy mieszkacie na dzielnicy, no bo jak, mieszkania w więzieniu koło Alberta dopiero pobudują w końcu.
Dokładnie w 536 r. Naszej ery krzyścijanskiej, to owszem, ale naprawdę, jak to chcieć policzyć na palcach, to rąk braknie. Wstecz czy jakoś.
To jakieś 1500 lat temu. Wtedy to nie świeciło słońce, tylko jakiś taki dzienny księżyc. Nic nie rosło. Do tego dżuma.
Z Egiptu przyszła, donosi Ana, co to też na te wieści się rzuciła, bo zawsze przyjemnie dowiedzieć się, że wiatr w oczy to raczej komuś, a nie nam.
Skończyło się to na dobre dopiero w XIV w. Wyobrażacie sobie? Tyle lat pod chmurą ołowiu, bo to też podobno latało po świecie w wielkich ilościach, kto by to dał radę.
Dobrze, że naszym się udało przetrwać.
Przodkom, znaczy się, bo nie tylko Sanżilakom przecie.
A teraz znów ołów wszędzie. Samochodowy.
Ana, relatywizuj! Pomyśl, jak to bez słońca. Co to za problem przy tym, że tylko 4% płatności w Belgii robią się, że tak przetłumaczę na szybko, kontra 47% w Ojropie. To co, żeśmy zacofani, skoro żyjemy?


No comments:

Post a Comment