Friday, 13 September 2019

bynajmniej

Czy są śliwki jeszcze, pyta uprzejmie, najuprzejmiej w świecie, jak umie, Ana Martin.
U Piotra pyta na Wanderkindere, choc nie Piotra, bo nie lubi jego żarcików. 
Maczo są, to nie lubię. Ale i tak go wolę od ślubnej Hani, co to nie pozwoliła kongresowego plakatu powiesić. O, to to sobie zapamiętałam.
Nie, nie ma śliwek. A mąż przecie był wczoraj, to nie mógł wziąć?
Ech, wie pani, faceci...z udanym rozbawieniem macha ręką Ana. Był, ale nie pomyślał.
No, tacy oni są. Wszyscy tacy sami. Albo nie pomyślą, albo zapomną.
Śliwek jednak bynajmniej nie ma. Może po południu dojadą z drugiego sklepu w Laken, bo tam coś gorzej poszła sprzedaż wczoraj.
No dobra. To dla mnie tylko pomidory i jabłka. A karta już działa?
Działa. Bynajmniej ona. Bynajmniej wczoraj działała.


No comments:

Post a Comment