Wednesday, 29 April 2015

(283) GUS zwierzęcy

Wszystkie dzieci nasze są, domowe przedszkole wszystkie dzieci kocha, jak wiadomo, ale co ze zwierzętami? Ana Martin twierdzi, że coś ruszyło, bo podobno jakimś takim poszczególnym na świeczniku już nie wypada polować i zabijać, w tym w Polsce, do tego podobno ludzie pióra, Nob-li-ści prawdziwi ruszyli do ataku i w całym świecie, także po wszystkich kontynentach, bronią praw zwierząt w książkach, ale do pełnego sukcesu daleko. Widać to także na Sanżilu.
I nie chodzi mi przynajmniej o to, by psy se waliły kupska, gdzie popadnie, a te najbardziej mordujące ganiały luzem bez smyczy czy kagańca.  Zresztą tyle już zrozumiałam, że to w sumie nie zależy od psa, tylko jego właściciela, czy jest idiotą, czy nie. Chodzi o to w sumie, by tego przysłowiowego psa nie kopnąć, jeśli nie trzeba. Pogłaskać, jeśli można. Napoić, nakarmić itepe. Wiele nie trzeba, co?
Psy na Sanżilu i tak mają dobrze, wtrąca się Roman. Kogoś mają zazwyczaj znaczy się. Gorzej mają te całkiem dzikie stwory, co to nikt ich nie kocha, każdy boi, a te co ładniejsze - tępi. Po czym przerabia. I to nie tyle na mięso, z którego jakiś tam pożytek może i jest, ale na włitony, szanele i inne. Czysta głupota, twierdzę nie tylko ja. Także ci, co się kryją pod szyldem WWF.
Światowy Fundusz na rzecz Zwierząt, z angielska toto, tłumaczy Ana. Aaaa. Ale kto tam funduje i co komu, bo przecie nie zwierzaki? Aktywiści. Czyli jak to się dziś nazywa działaczy. W dobrej sprawie działają. Ratują. Akcje robią bardzo aktywne, znaczy się, stąd aktywiści, rozumuję. Tak jakby, przytakuje Ana. A słyszeliście o tej najnowszej, podnosi głowę Roman?
Co nam zafundowali?
W oddziale belż WWF zmajstrowali taką wyszukiwarkę, w której można wpisać swoje nazwisko. Pokaże się, ile osób w Belgii się też tak nazywa. Po czym mniej przyjemne: porównanie liczbowe do liczby osobników jakiegoś zagrożonego gatunku. Zimno się potrafi zrobić, zaręczam.
No, jak swoje i chłopaków wpisałeś, to na pewno już chłodnawo, śmieje się Ana. Ksenia - jeszcze zimniej zimniej, jak w takiej zabawie, pamiętacie? A najzimniej u Any, podsumowuje Roman. I nie chodzi o Martina, co? Bo takich pohiszpańskich to by się nawet kilku znalazło, ale z Aną właściwą - kłopot tylko.
Zabawiam się więc od rana we wpisywanie tego i owego. Fajne ciekawostki wyskakują. Nie wiem, czy dobrze, ale według rocznika statystycznego GUS belż lista najmniej zagrożonych belgijskich nazwisk wygląda, jak poniżej. Podaję zbiorczo, po czym regionami, by nikt się nie poczuł pominięty, zagrożony językowo czy tożsamościowo. Popatrzcie sami i porównajcie się do zwierząt. Bruksela jutro, bo to dopiero bomba wybuchnie. Najpierw ją sama przetrawię.

Belgia
1 - Peeters - 32.417
2 - Janssens - 29.890
3 - Maes - 25.353
4 - Jacobs - 19.776
5 - Mertens - 18.480
6 - Willems - 18.352
7 - Claes - 16.370
8 - Goossens - 15.833
9 - Wouters - 15.622
10 - De Smet - 14.035 
Flandria
1 - Peeters - 28.884
2 - Janssens - 25.964
3 - Maes - 22.070
4 - Jacobs - 16.920
5 - Willems - 15.242
6 - Mertens - 15.225
7 - Claes - 14.098
8 - Wouters - 13.955
9 - Goossens - 13.598
10 - De Smet - 12.588 
Walonia
1 - Dubois - 9.577
2 - Lambert - 8.720
3 - Martin - 6.895
4 - Dupont - 6.437
5 - Simon - 6.300
6 - Leclercq - 6.189
7 - Dumont - 6.136
8 - Laurent - 5.729
9 - Lejeune - 5.510
10 - Renard - 5.448 

No comments:

Post a Comment