Wednesday, 12 June 2019

parencja

Dziękujemy bardzo za telefon, dzwoni Ana Martin do Parencji, takiego urzędu, co ma ułatwiać życie rodzicom belż i nie belż, ale w Belżik. Równość, a co!
Jak sama nazwa wskazuje, kiwa głową Ana. Bo to Ksenio rodzicielstwo znaczy. Czyly teoretycznie frontem do klyenta. Małego i dużego.
Znaczy co znaczy - Ana i tak wpada na ścianę jak na dziurę w chodniku kółkiem. A właściwie na nagranie. Głosowe.
Z automatu cię spławiają, no cóż, wzdycha Roman. Co oni tam wymyślili za wymówkę?
Informujemy, że nasze biuro jest otwarte codziennie od którejś tam do którejś tam - tłumaczy na gorąco Ana. Niestety, nie możemy odebrać pani lub pana telefonu, wotr apel w każdym razie w miejscowym dialekcie; chcieliśmy przeprosić, ale we wtorki właśnie w ogóle przestaliśmy odbierać, bo mamy za mało ludzi, a olbrzymią ilość wniosków o dodatki na dzieci. 
Co? tak mówią - bo nie wierzę.
Mniej więcej Ksenio. Dalej: niestety nie będziemy w stanie odebrać pani lub pana telefonu, wotr apel czyly, w najbliższym czasie. Wszystko to spowodowała reforma. Subwencji tak zwanych. Ale proszę do nas napisać. Odpowiemy jak najszybciej. 
W najlepszej odległości po miejscowemu.
Czyly nigdy.


No comments:

Post a Comment