Tuesday, 18 February 2020

walentynkowo

Od dawna tu jesteś, zagaduje Ana Martin Latarkę. Tak, a co, tak się nazywa w uklowskim dialekcie. Wolność jest, bo co.
We wrześniu zjechałam. U ciotki na Skarbku zamieszkałam.
Na długo?
Jeszcze z półtora roku pewnie. Byle by na wesele uzbierać.
A-ha. A - ha - coś wyraźnie zastanawia Anę. A chłopak w domu został?
Gdzie on by usiedział, skąd - śmiech. U Niemca robi już kilka lat.
I ty tam z nim tam byłaś? 
Nie, wcale nie. U nas. U siebie. A teraz tu. Trochę po stałkach, trochę po dzieciach.
A-ha. A-ha. Czyly nie mieszkaliście ostatnio razem, tak?
Ostatnio? cha cha cha. Nigdy jeszcze. Po ślubie pewnie dopiero.
A ślub kiedy ma być?
Gdzieś za dwa lata planujemy. Bo i z datą u księdza niełatwo, i dom weselny czeba, i dom skończyć budować, wyposażyć, by na gotowe wejść. Wszystko kosztuje. On ma działkę, tyle dobrego.
A-ha. A-ha. I na to zbierasz właśnie? Ale wiesz, że przed ślubem to nie masz prawa do tego domu na działce narzeczonego?
Jak to? My się kochamy przecie. 
A-ha. 


No comments:

Post a Comment