-----------
Zaczyna przybyła (P): Komers na 3 okna widziałam, a ta wariatka, co my teraz u niej płacimy, co my z nią mamy mówię ci. Do wróżki chodzi! Ja tam w to nie wierzę w to za bardzo.
Obecna (O): nie wchodź w to! artystka znajdzie artystkę. Ale ten komers, to cie będzie kosztować z 200 euro.
P: to już obojętne.
O: jest taka wróżka, Izabelka do niej chodziła Ja nie, nie wierzę za bardzo w te rzeczy.
P: A te wszystkie kremy cudowne, to też wierzą. A teraz widzę, jak przychodzą jedna po drugiej na bruzdę. Bruzda mnie wkurza. Schudłam już 7 kilo, jakby nie ta bruzda, to bym wyglądała jak nastolatka.
O: ta mała ugotuje się w tej kurtce, a pies zaraz ją capnie. Sio na fotel!
P: widziałam twojego męża w kościele, ale podobny do teściowej!
O: mojego męża?
P: w poniedziałek.
O: no tak, z teściową. No tak była msza hmm. A w sobotę poszliśmy na ikel na cmentarz. (Ksenia (K) myśli: Ikel chyba z wielkiej, ani chybi Ukle).
P: moja córka nic mi nie chce robić, chodzę z odrostami, a jak trzeba było robić próby, jaka miła była! Byłam na Merlin, wszystko miałam na głowie.
O: moja też nawet przytulić się nie chce, córcia, mówię, a ona nic.
P (do Kseni): a pani na te zabiegi, czyli zastrzyki chce, czy do kosmetyczki?
K:. nie no, ewentualnie do kosmetyczki.
P: a bo widzę te klientki po mikrodermoabrazji, jak biedne napuchnięte chodzą, ja to się tak igły boję, że nie wiem co, ale potem jaka piękna cera! nie ma się co oszukiwać, że skóra jeszcze taka sama.
K:Ma pani wizytówkę?
P: nie, w gazetce jest.
I dalej P do O: Wczoraj jaka u mnie była, a jaki kołtun miała na głowie. Ładna pani, elegancka, z tego co słyszałam z Szumana. Obcas taki, a na głowie jaki kołtun! z tych ekstonsion. Nie mogłam rozczesać, siedziała od 6 do 23.
O: tez to kiedys miałam, z basenu taka ukrainka jedna, myślałam, że trzeba będzie ciąć.
P: a ta taki kok miała z tego wszystkiego, nie mogłam uwierzyc, ze tak chodzi normalnie.
I z innej beczki, rozglądając się: a ja do tej tu merci mówię po naszemu.
O: ona trochę rozumie. Ale to dziecko ugotuje się w tej kurtce.
P: dom znalazłam, a jaki ładny. Dzwonię, ledwo co zaprowadziłam syna do szkoły, a on mówi, że tyle osób się zgłosiło od razu, że nowych nie bierze.
O: bo oprocentowanie niskie, to ludzie biorą kredyty. Ale trzeba mieć 25% własnego wkładu.
P: no to sprzedam męża i będę miała na wkład, a może i cały kredyt. (Ksenia siedzi i myśli - jakim cudem? ale może są tacy faceci, rozejrzę się).
P: masz ładną dekorację.
O: no to jak my trzy na tym zdjęciu, czarownice. Dopiero dziś zdjęłam te dekoracje, nie wiedziałam, co dać.
P (patrząc na mnie krytycznie) : chyba też muszę sobie ściąć włosy na krótko. Miałaś kiedyś takie krótkie?
O: raz w życiu i nigdy więcej. Odrosty mi rosną - o tak - nad uszami. I z tyłu strasznie. Maszynką muszę. Ale ty po co będziesz ścinać, ampułki sobie daj. Ja daję raz na tydzień, a jak zapomnę, to one mi przypominają. To normalne, że włosy lecą na jesień.
No to pani już gotowa.
_____
A Roman nie wierzy, że to z pamięci, nienagrane wcale a wcale! No tak, ale on do fryzjera nie chodzi.
No comments:
Post a Comment