Wyszło słońce, zmroziło Sanżil i okoliczności i od razu zewsząd napływają pozytywne wieści. Oczywiście nie wszystkie odnoszą się tylko do Sanżila, heloł, aż tak dobrze to nie ma, ale co, cieszyć się szczęściem sąsiada to już nie łaska, czy co?
Cieszymy się, cieszymy. Z ikselowskiej honorowej plakietki, co to ją wysokie komisje przyznały sąsiedztwu za wcielanie w życie ideału.
Że za co przyznały niby?
Za wcielanie w życie europejskiego ideału różnorodności.
Ludzkiej.
A co to znaczy, mamusiu?
Że w Iksel mieszka bardzo dużo narodowości. W sensie: ludzie bardzo różnie wyglądają.
Aha, że nie wszyscy mają tylko żółte włosy?
Ano właśnie, na przykład. A jeszcze bardziej: że nie wszyscy mają jasne buzie. To by miało oznaczać. A tak - to moim zdaniem komisje zatrzymały się w połowie drogi.
To kto tam mieszka na tym Ikselu mamusiu?
175 narodów! krzyczę.
Ksenio, tylko nie tak entuzjastycznie. 175 narodów - ale tak naprawdę policzyli głównie białą Ojropę. Proszę bardzo:
11067 Francuzów
4153 Włochów
2516 Hiszpanów
1929 Portugalczyków
1781 Niemiec
1577 Polaków.
Zwą się oni bardzo ciekawie: nie-belgijscy-Europejczycy. I łącznie jest ich ponad 30 tysiaków. W samym Iksel.
I za to ich uhonorowali.
A mnie zastanawia, dlaczego plakietki nie przyznano Sanżilowi?
Oj, na to wysokie komisje jeszcze nie są gotowe. Różnorodność różnorodnością, byle by nie było zbyt różnorodnie - to jest ideał.
No comments:
Post a Comment