Thursday, 1 February 2018

gdzie można

Dzień dobry, gdzie można się wybrać z 6-letnim dzieckiem w Brukseli? Coś typu muzeum dinozaurów, ale nie muzeum dinozaurów, bo już byliśmy. Coś interesującego, nie jak miniEuropa, baseny też odpadają. To dziękuję za wszelkie informacje i miłego dnia!
Na jednym tchu to padło, internetowym, ale zawsze. Na fejsie. Zastanowiło nas, bo naszym zdaniem tu, sanżilowsko-okolicznościowym, z dzieckiem 6-letnim, dorosłym czyly prawie, w Brukseni i w okolicznościach, miejsc nie brakuje. Urodziny za urodzinami. Balik karnawałowy jeden goni drugi. Wykład na aninych uniwersytetach zajmuje całą sobotę. Do tego goście bez końca. Place zabaw, parki, bary w rodzaju dumatan, du matin w pisowni, gdzie dziatwy więcej niż psów, których też niemało.
A jako ukoronowanie całości: działalność rewolucyjna na ef.
Po dzielnicy, Szumanie, a nawet domach rodzinnych.
Domach naszych rodzin mamusiu?
Nie tylko. W niedzielę syneczku pójdziemy całą grupą wesołą do mezon de la famij, Maison de la Famille, gdzie panie Polki z Belgii i panie belż z Belgii - porozmawiamy sobie, zjemy coś i przygotujemy manifestację.
Taką czarną mamusiu?
Tak, taką czarną, a najpierw - czarno-kolorową. Bo już we wtorek panie Polki i inne pójdą do parku koło tatusia pracy  tak, z 50 w nazwie, tak, przy Szumanie, stacja metra Szuman, oczywiście; założą sobie te ładne czapeczki, co to u nas są w korytarzu w wielkich ilościach, włączą magnetofon, przyjdzie pan z tubą wielką zwaną megafonem - i zaczniemy tańczyć!
Tańczyć? jak rok temu?
Dokładnie tak. Data inna, radość ta sama.
To znów dla pań taniec mamusiu?
Tak synku.
Jak ona się nazywa, raz jeszcze?
Nazywa się miliard. Nazywam się miliard i ja.
I ja!

No comments:

Post a Comment