Wednesday, 11 April 2018

dusmą

Drzewa oczywiście widziałaś, zaczyna Fred, rozsiadając się na Aninej kanapie. Choć właściwie ona jest Romanowa, Anowa też więc, ale z Romem wpierw - bo panieńska jego, nie ślubna, wniósł ją w stadło totu, można powiedzieć więc. 
A teraz Fred na niej. Kanapie znaczy się. Wyblakłej w międzyczasie, ale skoro takie słońce w kwietniu, że jak w sierpniu jakimś grzeje, to czego chcecie, heloł naprawdę!
Manuel, idź się bawić z chłopakami, tylko dusmą!
Drzewa oczywiście widziałam, odpowiada Ana na moje ucho, bo ja tu za bardzo nie pouczestniczę w tej rozmowie, od razu żem pojęła, Fred to tak mówi szybciorem, że nawet chyba nawet ledwo ci, co na Sanżilu czy w okolicznościach rodzeni, go łapią. I kontekst jego.
Ana się tym nie przejmuje, że jej połowa aspektów umyka, ale że ja owszem - więc cichcem wycofuję się na pozycje tylnej. Słuchające. Dusmą.
Awangarda się to nazywa podobno.
Drzewa wszędzie wycięli. A wiesz, jak oni to nazwali Ana? ciągnie Fred w dialekcie głównym  sfrancuziałym, choć tak niewyraźnie, że to nawet ten drug mógłby być. Ana tłumaczy.
No nie wiem. Wycinka?
Podcięciem! Rozumiesz, do samego pnia wypalili piłami i kwasem i że niby odrosną teraz, udają. Jezu, co to za komuna, Fore i Sanżil też, bo to granica, co to za burmiszczu, co to za wszystko jest w ogóle za burdel i bajzel do tego.
No tak, Berkendal straszy. A Albert nie lepszy, wtrącam się, i to po francusku, sami to już zrozumieliście, że nie w polszczyźnie gadamy se tak.
Masz rację Ksenia, nie lepsza, zgadza się Fred. Biliśmy się o to jako petebe, PTB Ksenia, o masz tu na tacy, ale nic się nie dało zrobić. Ten sme robi co chce. Udaje, że dusmą, ale wszyscy widzą.
Że kto, bo nie wiem?
Paskalsme? chwyta Ana. Pascal Smet w pisowni Ksenio, odwraca się ku mnie.
On sam. On nie jest okej. Paskal ech.
Robi co chce?
A jakże! Podejrzewam, że te drzewa to wycięli już przyszłościowo, jak więzienia stąd wywalą. Co to w ogóle są za pomysły, by w 21. wieku jedno więzienie krajowe budować swoją drogą, rozumiesz to Ana?
Nie rozumiem, ależ skąd.
Ja też nie. Ale jestem pewien, że drzewa - to przygotowanie pod inwestycję. Dusmą, ale do celu. Budować będą. Apartamenty postawią. Ana, wiesz po ile tu grunty chodzą, na Sanżilu i Fore, gdzie te więzienia na granicy stoją, a szewal po francusku, czyli na koniu - no po ile?
Nie wiem, ale dużo, zakładam.
Fju fju! Już się biją o to, zapewniam cię, kto więcej dla siebie chapnie, która komuna.
I która wygra?
A kto to wie, co się w Brukseni zdarzy, kto to wie! Ty wiesz Ana? A ty Ksenia? Poczekamy, dusmą wszystko.  Ja to w petebe mówię, by nic nie zakładać, tylko robić swoje. To i robię. teraz zabieram się za dwujęzyczne szkoły. Kto nie rozumie, że tak czeba tu w Belżik właśnie - ten i ta nic nie rozumie! Przyjdźcie na zebranie, to pogadamy o wyborach kominal!
Manuel, do domu idziemy! Tylko dusmą! Cześć chłopaki.

No comments:

Post a Comment