Thursday, 26 April 2018

gęba

I wtedy właśnie zrozumiałam, że gdziekolwiek nie pojadę - będę Polką, ciągnie Urma opowieść, a opowiadać to zdaniem Any ona umie, że hej, dodam tylko.
Kiwamy głowami i słuchamy z zainteresowaniem.
Myślałam, że pojechałam tam, by przecierać szlaki nowym studentom, ja pierwsza Polka na wydziale w Rzymie, wielka pani, biedna może, jak to w latach 90., ale jednak wyższa edukacja itepe, no a już na pewno nie do opieki nad starszymi; myślałam, że to widać!
Tymczasem jadę sobie metrem, upał jak diabli, ledwo żyję i nie chce mi się gadać do nikogo, a tu znienacka podchodzi do mnie też Polka na oko i wali wprost, bez dzieńdobry, błondziorno czy innych takich form: Ty gdzie na stałce?
Ja na to dukam i krztuszę się: Przepraszam panią, pani do mnie?
Tamta: No tak, widać przecież, że Polka. Gdzie robisz?
Ja, dumnie: ja tu na studia przyjechałam. Na uniwersytet.
Tamta: Taa, na pewno, już ci. Już znamy te uniwersyteta.
Mówię wam, zupełnie mnie zaskoczyła, a najbardziej tym, że tak mnie rozpoznała. A przecież ani blond nie byłam, w oczach Polaków szczególnie, i po ichniejszemu, włosku znaczy się, mówiłam, a jednak! nos rodaczki zadziałał jednakże niezawodnie i - szast! prast! byłam Polką.
To był ten moment uświadomienia.
Jak na Sanżil zjechałam, to już wiedziałam, że będzie tak samo, że gdzie nie pojadę - moja gęba będzie tam przede mną. Widoczna z daleka. Nie uciekniesz.
I była. I jest dotąd!
Nikt się chyba nawet nie starał zrobić ze mnie belż ani innej, nie wiem, franse. Same widzicie, że muszę po prostu być Polką.
To i jestem. Urma ze Skarbka, proszę bardzo.

No comments:

Post a Comment