Tuesday, 15 May 2018

flaga

Owszem, mają rację te i ci, co myśleli, że dzisiejszy odcinek będzie o pewnych piątkowych imieninach nad stawami. Flaga, jasne, a gdzie się bawi Bruksenia, no gdzie, szczególnie ta, co w moim wieku, bo Any to chyba już raczej nie.
No ale czasami zdarzy się i Ana Martin rządzi na Fladze, że hej! A na pewno hej didżej- ka, bo jako ef musi być - ka musowo, a co!
Tak, było imieninowo bombowo, ale atmosferycznie, a nie tak po brukseńsku, wybuchowo. Do tego bez szamponu czy szampanu, bo na włosach niektórych uczestniczek, w tym Any Martin na pewno, dawno go w końcu nie było, ale nie to, że widać, tylko po co w końcu, lato jest, luz blus na Fladze!
Damsko było, nie licząc opowieści o albańskim księciu, ale albańskim nie dlatego, że szlachetnie urodzony, tylko raczej niewielkich rozmiarów, jak pewien książę rozśpiewany w dawnych latach, młodości Any Martin znaczy się.
Oraz pewnego syna, który młodość swą ma teraz, w związku z tym nie zapragnął bynajmniej siedzieć z nami, tylko wybył ku młodości. Też na Fladze zapewne, A szkoda, bo jakby poczekał, to by zobaczył, że choć stare, to tańczyć nawet nawet umieją  - przynajmniej te, co ruszyły od stołu.
Albo nie uciekły na ostry dyżur, by sprawdzić, czy z rakami i innymi paskudztwami wszytko w porządku. Rakami w głowie, a nie w ciele, na szczęście.
Abę taneczną podobno jakąś Ana zapodała z ajfona czy co, to i nóżka chodziła, jak na weselu, nie przymierzając. 
O tym wszystkim miało być bardzo obszernie, podobnie o narzekaniu pogodowym, co to dorwało niektóre osoby, ledwo nogę postawiły na brukseńskiej ziemi. Na fejsie doniosły o swym zwątpieniu w meteobelżik, bo gdzie. A tradycja, w rym polska piękna, najpiękniejsza, uczy, iż warto pamiętać, że deszcz też potrzebny, nie tylko samo słońce, co to nam  nieustannie przygrzewa w tym roku, w tym w Brukseni, heloł!
Warto pamiętać, a nawet jeśli nie - to przynajmniej nie narzekać, wzdycha Ana.
Bo powód, dlaczego o tym wszystkim nie będzie więcej, jest aniny smutek - że oto w tzw. matczyźnie w coraz większym stopniu umiera feminizm na ef - w postaci wysokich obcasów, co to są bardzo bardzo niskie moralnie i kobieco.
Nie w Brukseni na szczęście się to dzieje.
Cieszmy się, ponuro wieszczy Ana. Cieszmy i tłumem lećmy na wszytko, co na ef - póki jest. Na taką Flagę na imprezę na ef chociażby.

No comments:

Post a Comment