Sunday, 8 December 2019

kozak z obcasem

I teraz to już zupełnie nie wiem, co robić, martwi się Ana. Jak ja dojadę na Ankar, zwany Hankarem, no jak? 
Siódemką.
Ale ja jeszcze przecież nawet nie wiem, czy mnie na tych salonach przyjmą, z moim wyglądem. Co o nich Glywicka pieje.
Z twoim wyglądem? Jaki ma niby być? dobry jest - ocenia Roman. Niedowidzi, dodajmy.
Słusznie się Ana martwi, tak se na marginesie chrząkam. No naprawdę serio. Przecie Edyta byle kogo nie przyjmie. Wiem coś o tym. 
Skąd wiesz?
Bo ona sławna na Sanżilu nawet jest. Że do niej na Eterbek tak po swojsku po prostu nie wypada.
Czyly jak?
Czyly bez makijażu i obcasa.
Obcas? Skąd ja obcas wytrzasnę, a zwłaszcza kozak z obcasem założę, zimą szczególnie i wózkową będąc?
Co za wymagania, dziwi się Roman. To jakieś specjalne salony?
Wykwintnie się tam chadza, w kozakach ot co, zdradza Glywicka. Wpadłam ci tam była ostatnio i oczy przetarła, bo takich sukien, no i kozaków, tom się naprawdę w grudniu nie spodziewała. 
Opowieści były?
Ana, a po co ci ja to mówię niby? Jasne, że były. Przecie Andrzejki za rogiem, Mikołaj za pasem, impra goni imprę. Ale jednak nie to mnie zadziwiło.
Tylko - bo co to nas tu jeszce na Sanżilu i w okolicznościach zadziwi, to nie wiem doprawdy?
Tylko to, że te klyjentela wyglądała, jakby salonu już nie potrzebowała!
Wyczesana taka?
Właśnie, dobre słowo.
Jak Szumanki może?
Nie, to też nie to. Jak... jak... hmm?
Żony piłkarzy?
Ana, jesteś genialna jednak. Oczywiście to ta klasa była. Pierwsza ekstraklasa.
Glywicka, ale obiecujesz, obiecaj mi no, że pójdziemy we dwie? Bo jak już se ten kozak z obcasem zorganizuję, to coś za to chcę mieć!

No comments:

Post a Comment