To jest bezsprzeczne akurat, oznajmia Ana Martin, w sensie modowym, w sezonie zimowym:
hypstersko najmodniejsze są sztruksy. Brązowe. .
Sztruksy? Takie jak ja mam - dziwi się Roman, bo zakupił był ci je w zamierzchłych czasach, w tamtym tysiącleciu doprawdy, w matczyźnie, co to wówczas Polską A była, mimo że chciała być prastarym miastem; naprawdę takie ohydne spodnie to teraz to?
Nie, bo twoje mają cienkie pasy sztruksu, a to ma być na grubo.
Tak, są zupełnie in - potwierdzam z powagą i głaszczę po nodze. Sama żem swoje wczora z sekondhendu wyniosła. Na sobie od razu
Sztruksy rządzą. Na insta, ęsta i ąsta, wszędzie po prostu.
Więc już nie tylko na Sanżilu, na takiej jednej od głowy i duszy, co je akurat ma w bieli i rączo w nich hasała dziś po barzedumatę? Okoliczności też je znają?
Nie! Już dawno przekroczyły prgi Sanżila i wraz z tramem 3 lub 4 wjechały z impetem na Ukle. A tam , w kafe dla dzieci - zostały podpatrzone przez Iksel.
Może tylko Szuman i wysokie komisje się czymają w gajerkach. Nie wiadomo po co zresztą, od lat krytykuje zań ślubnego Ana Martin, marginesem mówiąc.
Reszta, kto żywa i żyw - skok w sztruksy.
I teraz wszystkie roczniaki w sztruksach! Szerokich, podwiniętych. Chodzić się w tym nie da normalnie, a co dopiero chodu uczyć.
Ale co tam, moda.
A co w nich najważniejsze?
No co, głupieje Roman, chwytając się za nogawki?
Że są barwy sra tego panie i pani czkowatej, co wyjątkowo pasuje!
No comments:
Post a Comment