Powiem ci jeszcze, że 28 kilo ważyłam w ósmej klasie, no mówię ci, 28 kilo ważyłam, że aż na żimnastik, tym to, włefie no, nie brali mnie do fikołków, bym się nie połamała. I ze szkoły kazali ojcu do Warszawy wieźć, do dziś pamiętam, jak mnie wieźli wartburgiem, ojciec klął, ale zawiózł tym wartburgiem, mówiłam. I oni tam w tej Warszawie, by brać tabletki jakieś, bo czas, to się ureguluje wszystko. A ja dziewczyna ze wsi byłam, nie wiedziałam, na co te tabletki, więc do Biernackiego poszłam, pamiętasz go? Że co? Owszem, weterynarz był, owszem, ale na tabletkach się znał, więc mi wytłumaczył, co to ten cilest, a że ja w ósmej klasie już byłam, to nie powiem, mój organizm od razu ich zaakceptował, nie powiem, jak należy.
No comments:
Post a Comment