Thursday, 22 October 2020

jak muchy

Drin drin, rozlega się po Uklach. Nowy telefon, a dźwięki stare, Ana nadal nie może się nadziwić.

O! - podnosi czujnie palec w górę Jesienka.

Mama. No proszę, Polska stara A dzwoni. To ci święto. Albo sensacja jakaś. Koronna.

Słuchajcie, a u was jak sytuacja? Źle bardzo? pada ostrożne, zatroskane, matczyne.

Nie, nie źle, jak wszędzie, niewidzalnywirus krąży - a o co chodzi?

No nie wiem, ale słyszałam, że bardzo dużo chorych. Że masowe umieranie jest.

A gdzie słyszałaś? Bo przecież nie ode mnie, czyly Twego jakby najbliższego źródła.

No nie, fakt. No nie fakt. A jak jest?

Ja ci powiem tak: na dzień dzisiejszy życie toczy się dalej. Jest szkoła itepeitede. Założę się, że wyczytałaś jednak coś innego? Polytycznego?

No...no...hmm. Że w Brukseni lekarze padają jak muchy? Że ratować nie ma komu? No co, pomartwić się tobą i z tobą Ana nie można? Ale ty jesteś.

Można. Ale to chyba bez sensu brzmi, co, te muchy? Jak tania sensacja? Nie zapomnij, że politycy walczą na wirusa, kto lepszy, ostrzejszy, niby mądrzejszy . A nikt nic nie wie. Słowa słowa słowa. Nie czytać, nie oglądać.

Masz rację. Chyba.

Bo wiesz, my wyczytaliśmy, że cała Polska A B C i D chora. A ty zdrowa przecież.

No tak. No dobrze.

No comments:

Post a Comment