Czarne, normalnie morze czarne wczoraj na nas płynęło, wspominam sobie z rana, po odprowadzeniu dzieciarni, gdzie trzeba, by rodzice i opiekunowie odpoczęli.
Czarny ocean czarnej mocy.
Pamiętasz Ana, jak stałyśmy na górce, na tym to, no, a już wiem - rondzie Szumana, a tłum na nas dobijał zewsząd?
Super to wyglądało, jak czarnoodziane i odziani szli szli i szli, i dawało moc! przyznaje zadowolony Roman, który też tam stał przy nas, dość widoczny nawet, bo takich fryzur to wiele nie ma wśród kobiet.
Fryzury w pierwszym rzędzie w ogóle topowe, no a ta ritowa siwawa robi wręcz zdjęciową karierę ogólnoświatowo-kosmiczną, a już po całej Polsce D - to na pewno. Roman bardziej dyskretny, to tylko ojce i matki go li i może rozpoznali w polsacie, tefałenie czy innej trybunie ludu, bo i takie coś o nas pisało, jakem nocą wyczytała.
Ksenio, najfajniejsze było patrzeć, jak ze wszystkich dziur na Szumanie, spod ziemi, z budynków, przystanków sunie i sunie masa ludzka. W naszym kierunku. Który stał się tym samym jedynym słusznym kierunkiem, czarne przebiło czarne, co to nam Polska D dawno narzuciła, jeszcze za A-B-C, a D tylko wzmocniła. A tu figa z makiem.
Figa z makiem jak na waszych koszulkach, przypomina Roman. Maj bodi, maj czojs i jaja z wody, też taką mam i wypinam na zdjęciach w prasie międzynarodowej na tym i owym.
Do Łap wysłałam linki, niech się od córki odwagi uczą. A nie tylko syn i syn.
Ja już nawet nie patrzyłam do tyłu, ile nas naszło, ale poczułam, że jest tłum, gdy miły pan z policji kierujący tłumem kazał iść na koniec placyku, by wszyscy się zmieścili.
W końcu żeśmy ruszyły. I miły pan nawet nie krzyczał, jakeśmy nagięły nieco prawo belż i szłyśmy środkiem Stewina. Prosto na ambasadę! Pięćset osób, piencet w wymowie było. Ho-ho!
A potem już wywiad za wywiadem, okrzyk za okrzykiem, brawa za brawami, wieszanie wieszaków, cykanie fot, prasa, kamery, no wiecie, wielki świat.
Jest moc z nami! Przeciągnęłyśmy na swoją stronę czarne, cieszymy się wspólnie nad kawą.
Jedyne, co mnie martwi, martwi się Ana, to że było wręcz za fajnie. Ale to już inna historia.
No comments:
Post a Comment