Wednesday, 13 May 2015

(291) 120 procent

Od rana zachodzę w głowę, liczę i przeliczam, ale nijak nic mi nie wychodzi. Czy to możliwe, aby coś plus coś lub minus dawało 120 pełnych procent? W okresie matur i komunii to ważne pytanie, a jeszcze ważniejsze w przypadku tych, co się chcą zintegrować z Belgią i Belgami też.
Kolejne badania i rankingi, Ksenia? śmieje się ze mnie Roman. Tak, a co? widać komunie i matury nastrajają do podsumowań. A może to drugi kwartał po prostu. Statystycznie mówiąc. W każdym razie: teraz podliczyli najlepsze i najgorsze kraje pod względem polityki integracji. I co wyszło? Nam, znaczy się? 
O Polsce nie mówią. Nic dziwnego, Polakom wydaje się, że wszyscy są tacy sami i tak ma zostać: biali, katolicy i mówiący po naszemu. Nie, nie o Polskę mi chodzi, protestuje Ana Martin, o nas tu, na Sanżilu. O tym ja właśnie we względzie tych 120 procent pełnych chciałam poinformować, uspokajam. Bo wyszło, że Belgia radzi sobie bardzo dobrze. Zajmuje szczęścliwą siódemkę. Dokładnie rzecz biorąc: w kontekście i aspekcie przyznawania prawa stałego pobytu. Co wszystkich nas tu interesuje, Polaków czy nie, na Sanżilu i w pobliżu.
Na ile krajów? 38. Z tego 28 w Unii. Nieźle, faktycznie, łaskawie kiwa głową Ana. A o co chodzi z tymi 120%? Niech no zerknę, nawet jeśli w moim przypadku matura jeszcze dalej w tyle, niż w twoim, Ksenia, nie wspominając o tym, że matmy wtedy, w zamierzchłym roku 1995, zdawać nie trzeba było, jak się nie chciało.To i ani nie chciałam, ani mi się nie chciało.
Aha, 120 procent. A jest. Wypowiada się mianowicie badaczka odpowiedzialna za belgijską część badań, że mimo szczęśliwej siodemki, nie ma się czym aż tak cieszyć. Bo siódemka wynika z niewzięcia pod uwagę całej masy ważnych czynników, jak zatrudnienie, udział w życiu politycznym czy zdrowie. Tzn. niby statystycy biorą je pod uwagę, ale tak sprytnie, że tak naprawdę kryją prawdę. Do tego na Sanżilu i obok pogorszyła się sytuacja pod względem możliwości uzyskania prawa stałego pobytu.
Największy skandal w Belgii - według badaczki  - to jednak warunki naturalizacji i łączenia rodzin. To tu występuje to słynne 120 %. Chodzi o to, że by w ogóle zacząć się starać o ściągnięcie rodziny czy naturalizację właśnie, a nie ma się obywatelstwa, trzeba przedstawić dowody na to, że się zarabia więcej niż przeciętny Belg. Lebelż z urodzenia lub już z prawem pobutu. To daje właśnie to 120%.
Faktycznie nieładnie, myślę sobie. Dobrze, że nikogo ściągać nie muszę. 
Wiecie, co jest w tym wszystkim dość absurdalne? A la belż, można by powiedzieć? Że warunki życia dla osób w trakcie integracji, że tak to ujmę, pogorszyły się, za to Belgia, która te warunki tworzy, wspięła się w górę w rankingu. Jak to, dziwię się. Ano tak, bo w tym rankingu bynajmniej nie chodzi o integrujących się, lecz o rozdanie tytułów i miejsc krajom. W Belgii przybyło przejrzystości pod względem przyznawania lub odmawiania prawa pobutu. I za tę przejrzystość, transparencję, Belgię nagrodzono. Emigrantów ukarano. Samo życie!

No comments:

Post a Comment