Thursday, 21 May 2015

(295) pro-fra-fla

Belgikanie i belżityd mogą sobie kwitnąć pełnią w tym pięknym maju, ale jedno nadal pozostaje niemożliwe: policzenie le i labelż pod względem językowym. Ale Polak potrafi, można by powiedzieć, gdyby to niebelgijska główka pracowała. Stołeczna. Bo to tu wpadli na pomysł przeliczenia mieszkańców metodą podatkową.
Sposób tak banalnie prosty, że faktycznie dziw, że nikt nigdy na to nie wpadł, kręci głową Ana. Iwonek potwierdza, kiwając główką.
Mianowicie wyglądało to tak, że sięgnęli do archiwów i sprawdzili, do kogo piszą w jakim języku. Nie wiem, czy to dane tajne, czy nie, czy ktoś może coś mieć z tego wycieku, czy nie, Roman na komisji może dopytać; w każdym razie opublikowano to wszystko, i wyszło, że tu, na Sanżilu, jesteśmy bardzie pro-fra. Tak se nazywam skrótowo tendencję do mówienia w tym bardziej zrozumiałym języku. Jesteśmy pro-fra w 90%.
Co oznacza, że na tych drugich, mówiących w pro-fla, zostaje 10%. A może nie tyle mówiących, co dostających z urzędu listy w niderlandzkim. Bo Ana twierdzi, że to nie flamandzki, tylko niderlandzki. Zapis poprawny, w mowie c, owszem tak. Pro-nid byłoby, ale nie byłoby to już tak marketingowo, co ważne dla imydżu kraju, jak na embieju uczyli. Zresztą to nie pierwsze zmiany nida: niegdyś zwany był ci on holenderskim, ale to było kiedyś, gdy było mniej poprawności wokół. I imydż mniej się liczył.
Pro-fal czy pro-nid - 10 % to niewiele, co tato? powiedziałby Iwonek. Niewiele. Dodając lub odejmując błąd statystyczny, jak na embieju uczyli, daje to jeszcze mniej. Oj, chyba instytucje pro-fla muszą się wziąć do roboty.
Jak to dokładnie zmierzyli, chce wiedzieć skrupulatny Roman. Dane się krzyżują i nakładają, próbuje tłumaczyć Ana, jak to zwykle na Sanżilu, ale z grubsza można powiedzieć, że płatnicy tzw. podatku regionalnego w 90% dostają zawiadomienie o nim po francusku. Fra. Stąd 10% dla pro-fla. 
Zaraz zaraz, jest gorzej! W ostatnim zdaniu piszą, że licząc głowy szefów de famij, to aż 93,1% jest pro-fra. To w 2013 r. A rok temu - wzrost o 0,19% szefa. Nie, to już naprawdę inwazja!
A te inne dane? Ten to wyciek pochodzi z kolei z okienka odpowiedzialnego za wysyłanie emerytur i rent, czyli pensją, czyli w skrócie: jakim językiem przemawia starość. Widzę jeszcze bardziej gorszące dane: tu już sprawa jest paląca; jeśli pro-fla chcą w ogóle zachować jeszcze jakiś wpływ na starców: 8,65% zawiadomień w 2010 r., 7,13% w 2011 r. i niewielki wzrost, bo 7,43% wniosków opracowanych we fla lub nid w 2012 r. Francuszczyzna nas zalewa, ot co. Pro-fla znaleźli się w morzu potrzeb. Utoną w nim jeszcze, zanim doślą pensją!
No tak, ale z tym pro-fra też nie wiadomo, co zrobić. Ja np. nie chciałam wcale, by mi coś wysyłać po fra, a tak przysłali. Uznali widać, że tak nam będzie łatwiej. Sami z siebie. A potem nas doliczają do pro-fra, mimo że my pro-pol. W tygodniach międzywyborczych tym bardziej.

No comments:

Post a Comment