Monday, 7 March 2016

(405) kafka

Dzieje się w Belgii, oj dzieje. Kawka istna.
Kafka? Z epjesu, chce wiedzieć Iwonek. Epjeso czy kapuczino?
Nie, z życia.
Kafka istny, Ksenio, poprawia mnie Ana Martin. 
Zwariuję z tą ortografią belgijską. Ale i tak lepiej od ortografii, niż od paczek. 
Paczcie sami, co sie przydarzyło paczce na poczcie, belż belgapoście. Oryginał autentyczny przez y!
------------------------

Przede mną babka (chyba Rumunka albo Bułgarka po akcencie wnoszę) odebrała paczkę, która  - jak się okazało - wróciła do niej, bo nie została właściwie opłacona na belgapoczcie. Na to babka się nieco zdenerwowała i żąda wyjaśnień, bo przecież paczkę nadała na poczcie właśnie i zapłaciła tyle, ile jej wyliczyli w okienku i nie wymyśliła sobie, ile tych znaczków ma przykleić, więc nie jej wina, że poczta belgijska źle naliczyła opłatę za przesyłkę. Oni popełnili błąd, a teraz ona ma problem, bo paczka wróciła, kasa wydana, a zawartość przesyłki (prezenty) niedostarczone na czas. I co teraz? 
Dodatkowo, ponieważ paczka wyglądała na nieco sponiewieraną, poprosiła babę z okienka o komisyjne otwarcie paczki na poczcie, tu i teraz, czy nic się nie zniszczyło. Tamta nie chciała się zgodzić, ale poszkodowana otworzyła przy niej przesyłkę i okazało się, że wszystkie ładnie zapakowane prezenciki ze środka były pogniecione, papier porwany i być może zawartość zniszczona... najwidoczniej paczka spadła kilka razy z tira.
Na to gruba baba z poczty, głosem nieznoszącym sprzeciwu, mówi, żeby poszkodowana napisała reklamację i wysłała ze strony internetowej, bo ona jej tu nic nie pomoże i ma innych klientów. Szkoda mi się tej poszkodowanej zrobiło, bo nie byla ani nieuprzejma, ani napastliwa, a babsztyl z okienka opryskliwy i paskudny. 
--------
Nikt z obecnych nawet nie pisnął słowa w sprawie? dopytuje Ana.
Nikt.
Oj.
Kafka. Niesmaczna do tego.  Kwaśna mina zostaje i gorzki posmak.


No comments:

Post a Comment