Nie martwcie się, nie tylko wam się to zdarzyło.
Popatrcie, do czego ostatnio doszło na Woluwach.
W belgapoście, a jakże. Przecież poczty polskiej tu nie ma, kto to widział, ani na Sanżilu ani w okolicznościach nie uświadczysz.
Po godzinie stania!
Oto, co donoszą. W pierwszej osobie piszę, choć to nie Ksenia. Za to równie pouczająco.
----------------------
Ja też nie mogłam swoich listów wysłać od razu, bo przecież musi być jakiś problem. Okazało się, że koperta o nieprzepisowym wymiarze była i dopłata - trzykrotność normalnej opłaty. No to ja proszę, żeby mi sprzedać kopertę o wymiarze akceptowanym przez belgapost i znaczek odpowiedni do niej.
A baba mi na to, że tam są, niech sobie poszuka na stojaczku. To ja idę do stojaczka, jest cala paczka kopert, 20 sztuk (bo jednej nie można kupić), ale i tak kosztuje to mniej niż znaczek na nieformatowa kopertę. wiec muszę odejść od okienka, przełożyć do normatywnej koperty moje papiery, zaadresować i jeszcze raz do okienka po znaczek...
Godzinę trwało, nerwów się najadłam, ale w końcu wysłałam.
A baba mi na to, że tam są, niech sobie poszuka na stojaczku. To ja idę do stojaczka, jest cala paczka kopert, 20 sztuk (bo jednej nie można kupić), ale i tak kosztuje to mniej niż znaczek na nieformatowa kopertę. wiec muszę odejść od okienka, przełożyć do normatywnej koperty moje papiery, zaadresować i jeszcze raz do okienka po znaczek...
Godzinę trwało, nerwów się najadłam, ale w końcu wysłałam.
I biegiem do innej kolejki wyjaśniać fakturę, o czym już było.
----
To teraz wasza kolej. I kolejka. Świąteczna.
----
To teraz wasza kolej. I kolejka. Świąteczna.
No comments:
Post a Comment