Ej, kiedyś to się jeździło po Belgii, westchnie niejeden lub niejedna, jak słyszy, ze wraz z autem kupowało się prawo jazdy. I gotowe, można było sunąć i straszyć przechodniów.
Ej, to były czasy.
Potem już coś tam trzeba było zdać, ale i tak było nieźle, na prawko samochodowe B można było bezkarnie jeździć motorem, jakby człowiek normalnie cały czas na nim jeździł, a przecież wcale nie.
Potem już nieco gorzej, ale nadal można było próbować różnych rozwiązań, mianowicie nie przepuszczać za nic w świecie tych z prawej, bo jak się raz nabrało prędkości, to nie trzeba było odpuszczać, tylko gnać przed siebie z zaciętą miną i z klapkami na oczach.
Potem przyszła unia i wspólne przepisy. Ale tylko niektóre.
Ej, nadal nie jest źle, twierdzi Ana. Duża wolność. Nie trzeba zdawać nawet praktyki, by jeździć. Wystarczy teoria i gid.
Gid? Gad?
Nie gid, guide się pisze. Przewodnik czyli albo przewodniczka, tylko wtedy z innym rodzajnikiem oczywiście.
To znaczy, że ktoś ci to auto prowadzi? Czy cię prowadzi w aucie?
Nie, siedzi koło ciebie.
I każdy może takim gidem zostać?
Ej, mówiłam, że są unijne przepisy. Nie, nie wszyscy. Jakoś tam Bruksela czuwa, choć tyle problemów z uchodźcami i w ogóle. Otóż na gida trzeba mieć osiem lat doświadczenia za kierownicą i zero wypadków na koncie.
To nie tak trudno, ocenia Roman. Mógłbym ja, mogłaby Ana, Ksenia by nie mogła.
A ja, dopytuje Iwonek?
Też jeszcze nie, synku.
A kiedy, ej, ja też chcę!
Jeszcze musisz trochę poczekać, ale kto wie, może razem prawko robić będziemy. Szczególnie, że takie rozwiązanie kosztuje o niebo mniej, niż to, co się działo w Polsce A B i C. Gdzie korupcja, płacenie, niezdawanie, zalewanie się łzami było w normie, jak słyszałam o udanie, a w większości nieudanie zdających.
Fakt, tu łatwiej i taniej. Choć kary i mandaty też kosztują.
Moje mandaty dużo kosztują, potwierdza Iwonek, który uwielbia się bawić w policjanta.
Tu też coraz więcej. Szczególnie, że przyjdzie zapłacić też za wykroczenia zagraniczne. Mianowicie, dotąd było darmowo, jak się byle jak sunęło lub parkowało w Holandii. Ale już nie. Już się dogadali. Już spływają pierwsze wnioski. Już mniej pieniędzy w niektórych portfelach.
To pierwsza taka umowa między Belgią a sąsiadem? Nie, już działa podobna z Francją. I chyba z Luksemburgiem.
Działa, potwierdza Ana, obciążona niedawno mandatem.
Najwyższa pora, surowo kiwa palcem komisyjny Roman. Teraz poczekajmy na wprowadzenie nowej dyrektywy. Krosborder się będzie zwać i karać tych, co popełnili ciężkie wykroczenia za granicą. Z gidem lub bez gida, nikt nie może być pewny.
no wlasnie ja probuje z moim wlasnym gidem, ale sie wtedy bardzo denerwuje i mi nie wychodzi.
ReplyDelete