Monday, 21 March 2016

(413) dragi

Drogi ty mój, i to wcale nie ukochany. I nie ta liczba. Drogi wy moje, tak się dziś mówi. W Antwerpii najczęściej w Belgii.
Hę, mruczę? Wszystkie drogi prowadzą do Antwerpii nagle?
Drogi nie, ale ślady w ściekach tak, komplikuje wszystko Roman.
Hę - teraz nie rozumie nic i Ana Martin.
Taką zagadkę zadaje z rana  Roman w zimowo-wiosenny jakby poranek na Sanżilu, przed wyruszeniem w drogę oczywiście.
Dobra, widzę, że wam nie idzie: otóż okazuje się, że Antwerpia wreszcie przebiła Bruksenię.
Brawo, mruczę pod nosem, bo co, Unię z naszym sobie tam przenoszą?
E tam, nie. Jest na ustach wszystkich w Europie. Albo nie, powiem inaczej: pod nosem! W nosie.
W nosie ktoś ją ma? W Walonii pewnie - ale i tak się muszą z nią liczyć.
Dobra, koniec z tymi zabawami, choć może niektórym i o zabawę chodzi w tej sytuacji ze sławą: mianowicie Antwerpia stanęła na najwyższym podium w Europie, jeśli chodzi o dragi. Dragi. Drogi czy dragi? Narkotyki! Ana, pomocy!
Oj, jam nie władna oceniać, jak się winno mówić, jako matka stronię od dragó i drogów, a nawet dróg. Zresztą zawsze chadzałam własnymi, to i pod tłum wciągających i wstrzykujących sobie to i owo się nie podpinam.
O co wam chodzi, nadal nie łapię, choć podobno mowa o moim pokoleniu iks.
Ksenia, wszystko jasne, patrz tu: Antwerpia na pierwszym miejscu pod względem ilości śladów amfy w ściekach. W innych kategoriach - kokaina, metamfetamina, ekstazy i trawa - też za każdym razie w pierwszej piątce.
Czyly co, brawo, biję jakoś niepewnie w ręce.
Brawo, krzyczy Iwonek, a Groch uderza miarowo w łapki.
No chyba nie brawo zdecydowanie, tylko wstyd wielki na całą Belgię, Ojropę, świat i wszech. Podobno wskaźniki kosmiczne. 
Prowadzimy! 
Nie tylko to. Jakaś dziwna zależność się wytworzyła między tym drugim dialektem a amfą. Mianowicie za Antwerpią Ajndhowen, pisane inaczej, bo Eindhoven, piąte Ninow, pisane Ninove. Wszystkie te miasta mają coś wspólnego.
Co, amfę?
Głupi jakiś ten Roman doprawdy, jak po koce jakiejś. Przecież nie to, tylko język, dialekt! 
A może to dlatego, że ciężko się go nauczyć i ten czy ta, ów lub owa się wspiera nielegalnie?
E tam, bzdura. To mają wspólnego, że w Belgii przemyt i sprzedaż idą na wielką skalę. 213 mg w Antwerpii na głowę, w Eindhoven 204. Ninove już jednak dużo gorzej - zaledwie 124 mg. Reszta daleko w tyle.
Smutni  - przegrali.
Wiem! Wpadam na pomysł. A może to kolejne oszustwo i tak naprawdę to ta sama amfa? Bo skoro język, to może i ścieki mają wspólne. Może to ta sama rzeka?
Droga wodna czyly. Choć nie da się wejść dwa razy do tej samej rzeki, bo wszystko płynie.
Spływa do kanalizacji nawet, uściśla Ana.
Drogi czy dragi, wszyscy tam skończymy.

No comments:

Post a Comment