Do złamania deski sosnowej 21 na 21 i grubości 2 cm potrzeba siły nacisku 7 i pół kilograma, a w njutonach to nie wiem, bo już od szkół daleko i nie umiem przeliczać, oznajmiono nam około 13 w sobotę.
Kseni mi czyly i Anie Martin, bo to zajęcia od kobiet dla kobiet były, czyly wendo, czyly łendo się powinno mówić, czyly my mówimy jak po niemiecku i dobrze, bo wwu to wu, a nie żadne ły przecież.
W każdym razie jak ta jedna, co w międzyczasie była już naciągnęła na dłoń rękawicę bokserską z czymś takim wyskoczyła, naturalnym biegiem rzeczy żadna z nas jej nie uwierzyła. Bo jakże to, 7 i pól, czy aby na pewno, czy to nie podpucha albo ściema jakaś co najmniej, przecież to na pewno nie ja walę pięścią w stół z niezadowolenia z siłą 10 kg, a jak se ze złości przeklnę, to nawet 20, a więc ja nie dam rady, no co wy, wstyd będzie się pokazać nie tylko na Sanżilu i w okolicznościach, ale przecież i w Polsce D, gdzie w ministerstwie już na pewno lista powstała, kto na wendo chadza, a kto nie.
Ale ta, co prowadziła, nie ustępowała, tak więc w słonecznych okolicznościach Owerajze na salonach u tej, co zakochana w Brukseni piórem robi, Ana Martin powstała, ukucnęła i prawicę zacisnęła. I waliła, krzycząc, w czym jest dobra akurat, jak wiemy, bo ucha mamy, jak mawia Iwonek, i słyszymy.
W końcu walnęła w deskę, a ta bezbronna, choć pokaźna, bo jak pisałam, 2 na 21 i 21 - nie w szary proch, bo jakże to se wyobrażacie, nie - po słojach się rozleciała, po słojach drogie panie poszła na pół. Trochę drzazg tylko powstało.
Brawa i niedowierzanie, Ana łzy w oczach, inne szczęśliwe, że jak widać Ana może, to i one będą mogły.
A potem inna walnęła i przełamała.
A potem ja. I też. A potem dwie i nic. Nie szkodzi, bo najważniejsze - że spróbowały. A potem reszta, krok po kroczku. I desek oto mniej jakby do rozwalenia się pałęta, za to więcej dumy chodzi po Brukseni, a już szczególnie duże zagęszczenie jej w Owerajze, bo mniejsze przecież.
Co potem pozostało? Krzyczeć, krzyczeć, drzeć się na całego, aż takiego jednego się obudziło. Bawić się w przepychanki. Ćwiczyć ciosy i groźne postawy. Śmiać się z siebie.
No i ta duma i niedowierzanie.
I połamane deski.
Będzie czym w owerajze palić na święta.
No comments:
Post a Comment