Gran plas i takie tam poniszczyli, co to właśnie eszewini chcieli tam zainstalować lodowiska, kioski, stragany ku uciesze ludu. Plezir diwer za pasem. Grudzień za pasem. Mikołaj za pasem wręcz.
To se poczekają teraz.
Bawi się bowiem młodzież. Z fantazją ułańską, można by powiedzieć, gdyby polskie fantazje nie mroziły krwi ostatnio, szczególnie te niepodległo-urodzinowe.
Wyobrażacie sobie, co to w ogóle jest za kosmos? podnieca się wręcz Roman. Jakiś ktoś z komputera nawołuje do rozrób w mieście i młodzi se wychodzą ze szkół, wsiadają w stiba i normalnie zjeżdżają masowo do miasta. Po czym zaczynają rozwalać co popadnie. Rozumiecie to? Ksenio, ty najprędzej, bo my z Aną to już stare pryki?
Nawet ja tego nie ogarniam, choć owszem, daleko mi do aninych 41.
Środa, więc wolne popołudnie sobie zajęli. Zamiast czytać przykładowo, albo do teatru, och, jak ja bym poszła. Nie wiem, pod wpływem czego bym musiała być, by mnie namówić do wspólnego rozwalania, wydyma wargi Ana Martin. Nawet za młodu.
Pod wpływem ajfona, ot co.
W każdym razie Bruksenia nieźle popłynęła na młodzieńczych wybrykach. Dwa razy na tydzień, to naprawdę przesada, heloł! A do soboty daleko, może jeszcze raz zdołają się zebrać?
Czyszczenie miasta kosztowało tysiaka. Szkody w chodnikach - 3 tysiaki ; nowe kosze -7 tysiaków. Nie mówiąc o światłach i znakach - ho ho ho - 20 tysiaków. Ojro, ani grosza mniej.
To w sobotę. Bo wczoraj, po nawoływaniach jutjubera do dalszego niszczenia brukseńskiego mienia, poszły szyby w sklepach, siedem wielkich szybisk w bibliotece de Munt, lodowisko, samochód, co se tam niewinnie parkował.
Wszystko rękami młodzieży tej naszej złotej, co to przyszłością narodu.
Zatrzymano 31 wyrostków, z tego 21 niepełnoletnich.
Teraz czeba się nimi oraz problemiskiem zająć. Także etnicznie. Co pod tym kątem działo się po sobocie - to wspominać nie będę. Poczytajcie sami. Polityka.
Plezir diwer za pasem!
No comments:
Post a Comment