Friday, 24 November 2017

kongresowo

By nie było, że nie ma żadnej wiadomości o kongresie kobiet sanżilowskim, że nic się nie dzieje w tej Belgii w ogóle, dziadostwo takie, nie ma gdzie pójść w łykend normalnie: a więc jest gdzie pójść w ten łykend bynajmniej, i to po polsku do tego, więc starać się nie trzeba, po prostu być, słuchać, gadać, tak jak na plakacie napisano, co to go ujrzycie wszędzie, tylko nie u Pawła. 
A gdzie to ten kongres, jezu Ksenio no? Nio?
No w cepasie przecież na ru Bernje,  pod czujnym okiem zarządzającej z Ameryki, Południowej, jak to Ana mi zdradziła. 
Niejedno się tam jutro wydarzy. Wegański jeleń gotuje, to dopiero będzie: jeleń, co gotuje uhaha! ; do czytania wystarczy pstryknąć palcami i już myk! wyczarowuje się pstrykmyk z kosmosem; dwie siostry pokażą siostrom i braciom też, co czytać dzieciarni; na grzbiet można wrzucić pstrykową bluzę z niedźwiedziem albo od innych panów, co tu nie stali, a teraz stoją jak wół z bykiem na stoisku kongresowym. Rzeczy wrzucić do torby, co ją nam wydrukuje fajna malarka, albo wy same wręcz, jeśli wam pozwoli. Do tego można się wysmarować i upiększyć kolagenem, zbadać sobie różne aspekty ciała i ducha, nauczyć się, jak trzymać w sobie tego i owego, no dobra, napiszę wprost, bo co to gorszącego w końcu - mocz czyly, siusiu dla niektórych; pogadać z dziatwą u boku z logopedką, zobaczyć, czy mamy już swoją markę; jak się jest młodą, co takiej Any Martin przykładowo już nie dotyczy - dowiedzieć się, jak wybrac zawód; a jak się jest mamą dziewczynki, co przykładowo takiej Any Martin nie dotyczy też - co zrobić, by ta dziewczynka czuła się dobrze sama ze sobą i z resztą, czyli na przykład nami.
I by wyrosła z niej fajna Polka w Belgii, co to przyjdzie na kongres kobiet za jakieś 10 lat.
Kobiety dla kobiet!
A na pierwsze: wieczorek dziś.
A na deser: spacerek w niedzielę.
Aleee fajnieee!

No comments:

Post a Comment