Thursday, 3 October 2019

o madonno

Ksenia, a wiesz, że Katalońscy też mają nianię nie naszą zupełnie - zagaduje mnie Ana Martin, bo obchodach ciężarnych urodzin Wezembeczki. Ormianka z Armenii. Żeby było trudniej spamiętać chyba, bo co?
Ojej, to ile ich mamy, tych obcych? nie mogę się nadziwić. Że też naprawdę już Polska D nie wystarcza na zarobkowanie! W głowie się poprzewracało od tych unii ojropejskich i wolnego handlu, naprawdę.
A dlaczego te osoby miałyby się zatrzymywać w Polsce, Ksenio, szczególnie w czasach Polski D? strofuje mnie Roman. Polki mogą na Sanżil uciekać, to czemu ktoś z dalszych krajów nie?
No bo...no bo...nie wiem, ale czy chcemy tu tylu ruskich?
Postsowjet.
Kto nie chce? Lebelż? Im to nie przeszkadza, tak jak Sanżilakom z Polski. Co przeszkadza zresztą?
No bo ile może być Moldawjen na kursie francuszczyzny, no ile? Dwie, czy rozumiem, ale pięć? Do tego małżeństwo jedno, z problemami? Kto by chciał słuchać o ich problemach po mołdawsku?
Rumuńsku, jeśli już. Po rumuńsku tam mówią.
E tam, ci to po rusku akurat, tyle to zrozumiem.
To akurat dotyka wszystkich, moldawjen i nie moldawjen. Problemy, znaczy się. Może i z francuska łatwiej je rozwiązać, co Roman? zastanawia się Ana na boku? Albo po rumuńsku? O rosyjskim nie zapominając?
Ale wracając do niań: Moldawjen w domu to już norma. Ale Austriacka ma oryginalniej przez y, in Żeorżien, mówiła mi.
Tak ci mówiła, Ksenio? Chyba raczej, że Gruzinka wpada?
No może, ale tamta dodała, że jest z Żeorżi.
Gruzji czyly.
O madonna, może i tak, a co, wszystko jedno.
No nie. Ty jesteś z laPoloń, przykładowo, wszyscy my zresztą, oprócz dzieciarni, bo ona z okoliczności. I chyba głupio ci by było, jakby cię wrzucali do jednego, sowieckiego worka. Post nawet jeśli on jest. Razem z nianiami z Gruzji, Mołdowy, już nie Mołdawii bowiem nawet, no i Armenii, skąd pochodzi niania Katalońskich. To inne narody. Choć bratnio-siostrzane ponoć.
Gotują bosko, podobno. Po gruzińsku, ormiańsku. Bo po mołdawsku - to nie bosko.
Postsowiecko.
O madonno, co za czasy. Co za nianie.




No comments:

Post a Comment