Mariaże, gdzie człowiek się nie obejrzy, już nawet straciłam rachubę, który to raz dreptamy w weekend do ratusza. To ci z łapanki, okołoczterdziestoletni. Tym razem to coś wyjątkowego, bo zostaliśmy zaproszeni do samego miasta Brukseli A, a nie do znów do jakiegoś podrzędnego Skarbka czy innego -bka; to oznacza z kolei, że przemaszerujemy odświętnie ubrani przez sam plac centralny. No. Zadowolonam. Przynajmniej raz w święto nie tylko ja z całej rodziny będę odświętnie ubrana, ale cała reszta też, nawet wózek przybrany kwieciem. Szkoda co prawda, że nie w niedzielę, tylko takie pomniejsze święto sobotnie, ale dobre i to, rozumiem, że i urzędnicy, normalnie bardzo deborde, jak Ana mawia złośliwie o swoich kolegach z pracy, muszą kiedyś odpocząć i samemu/samej też się odświętnie przyodziać. To i żalu toć nie mam.
Zastanawia mnie tylko, czy takie małżeństwo, mariaż po staropolsku, a dziwnym trafem i po belgijsku, tylko że nie wiem, czy w starym, czy nowym narzeczu, dialekcie czyli, a więc czy takie małżeństwo międzynarodowe i międzyreligijne, do tego porozwodowe z obu stron, czy to jest małżeństwo całą gębą? Czy ono czasem nie kwalifikuje się aby i klasyfikuje tym samym do grupy małżeństw szarych? Albo białych? Wbrew nazwie niewinnej i czystej - nielegalnych?
Tak, będzie ich mniej. Tych biało-szarych, szaro-białych oraz osobno szarych i białych mariaży. Ana robi co prawda zdziwioną minę, nawet ona nie wiedziała, co zacz, co jednakże wyjątkowo nie oznacza, że to coś nie istnieje. A istnieje w dość dużym rozpowszechnieniu, na Sanżilu, w sąsiednich komunach, gminach, oraz poza nimi, w Brukseli A, B i jeszcze we Flamandii i Belgii. Flandrii, poprawia Roman, ale mów Ksenia, o co chodzi, też nie wiem, zainteresował się? To wyjaśnię, choć też mi sporo zajęło zrozumienie.
Mariaż biały występuje w Belgii w liczbie większej niż szary, a oba wykazują tendencję zwyżkową. Wszystko przez to, że nie ma powiązania komputerowego między urzędami. To znaczy niby jest, lecz źle i za wolno działa, tłumaczą się urzędnicy, to chyba nie-Polacy zakładali, bo wiadomo, że jak Polak zrobi, to na mur beton dobrze. I w murze betonie siedzi bezpiecznie takie łącze. Ale rozumie się, Belgowie muszą swoich chronić, to i Polaków nie zatrudniają, tym bardziej, że to było pewnie jeszcze w XX wieku i wtedy nie było oficjalnych stałek. W każdym razie komuny nie mogą sobie przesłać danych, czy ktoś już jest w małżeństwie, czy nie, czy jest skazany, czy jeszcze nie, czy płaci alimenty uczciwie itp. I wreszcie - czy nie chodzi aby o mariaż nie z miłości, tylko dla pieniędzy. Albo papieru, w rodzaju paszport. Albo fikcji, czyli obywatelstwa. Unii, Belgii, a czasami po prostu Sanżila.
Jak w dawnych czasach czyli, z książek historycznych trochę, kiedy też brać ślub to nie było takie hop siup, tylko zawsze z jakimś zamysłem. Piękne swoją drogą, że tradycja tak nie ginie.
Naiwni urzędnicy nabierają na tych niewydarzonych żonkosi w ten to sposób, że jak im odmówią w jednej komunie, to do drugiej jeszcze nie zdążą przepłynąć dane, i tam można na szybciora się związać. A potem trzeba to rozwiązać, pobrani umywają ręce i wot zagwozdka dla urzędnika. Wtedy jest białe - niby zawarte, dwie osoby na kobiercu chcą, ale nie mogą w świetle prawa, mówiąc językiem Romana.
Ale to i tak jeszcze nic, bo najgorzej mają ci od mariażu na szaro. To już w ogóle problem na całego dla wszystkich. Narzeczonych, urzędników, krajów, z których pochodzą wżeniani w Belgię. Nie wiem, jak to się dzieje, że osoby naiwne się nabierają na tych niewydarzonych żonkosi. Przecież każdy ma oczy i nosa, a jak one zawiodą - to miej serce i patrzaj w serce. I nic to nie daje, bo tylu zrobionych na szaro na prawo i lewo. Cierpią znów urzędnicy, co im dane nie wpłynęły na czas z zagranicy, z Unii albo z komuny. Uff, jak się ma tyle do rozwiązywania, to naprawdę nie ma się ochoty potem komuś umilać życia i celebrować ślubów na ratuszu w niedzielę.
No proszę, a ja myślałam, że białe, to nieskonsumowane, a tu taka niespodziana! cieszy się jak dziecko Ana. Nowe czasy, nowe znaczenia, mówię z wyższością, także dlatego, bo nie wiem co nieskonsumowane do czego. Lub z czego. Jedno pewne - Belgia wydaje wojnę małżeństwom szarym i białym oraz łączącym te oba kolory. Będzie jak dawniej, normalnie, że nie opuszczę cię aż do śmierci.
No comments:
Post a Comment