Tuesday, 15 November 2016

księżyc

Księżyc raz odwiedził staw, bo miał wiele ważnych spraw. Zobaczyły go szczupaki. 
No właśnie. Może szczupaki go zobaczyły, utyskuje Ana Martin. Ludzie go wczoraj nie uświadczyli.
Mamo, bo dusił całą noc w śmietanie i zjadł rano na śniadanie ten pan rybak tego księżyca. To go nie ma już, tłumaczy nam Iwonek.
Nie ma, rozkłada ręce Groch.
Szkoda wielka, że go nie było wczoraj. Księżyca tego. Bo wielki ci on był.
Ogromniasty taki? rozkłada ręce Iwonek. O taki, taki i taki? pokazuje.
A nawet większy, potwierdza Roman. Albo i ogromniejszy
Tato, to niemożliwe, protestuje Iwonek. Pokaż go!
Właśnie nie możemy, rozkładamy bezradnie ręce teraz my. Bo księżyca na niebie na Sanżilu i w okolicznościach nie uświadczysz. Ostatnio widziano go podobno w 40. Anny, twierdzi babcia z Polski D. Ze czy dni temu.
Słońca też maławo.
Ale słońca nie szkoda aż tak, a przynajmniej nie wczoraj. Za to księżyc był wczoraj superksiężycem. Oczywiście w tych okolicznościach, w których go było widać.
W Polsce D podobno, u babci czyly.
Na Sanżilu był ci on superksiężycem za chmurą. Co nie przeszkadza go opisać, by Sanżilaki i jacy tacy mogli go sobie przynajmniej wyobrazić.
Więc po kolei: w poniedziałek o 14:52 księżyc w pełni znalazł się najbliżej Ziemi od 26 stycznia 1948 r. Nawet nie będę liczyć, ile to lat, w każdym razie tak dawno, że nawet babci D jeszcze nie było. 
Hę? nie chwytam. 
Ksenio, oto twarde dane z lesłara: normalnie księżyc wisi 385 tysiaków kilometrów od Ziemi. To daleko, tak Iwonku, uprzedza pytanie pierworodnego Roman. Natomiast wczoraj o 14:52 znalazł się w odległości mniejszej, bo tylko 356411 kilometrów. Co z kolei wpłynęło na to, że wydawał się nie tylko większy, ale i o 30% jaśniejszy.
Tym, co pod bezchmurnym niebem przebywali.
Ojej, i jak tego nie widziałem, czy widziałem, tylko spałem? O, jak ja nie lubię spać, to nudne!
Nie widział nikt u nas w domku syneczku - niestety.
Ojej, a ja chcę!
Ja też chcę! zgłaszam chęci.
To słuchajcie, mam pomysł: księżyc będzie znów blisko Ziemi już za miesiąc. Duży i jasny. 13 grudnia. Prawie w urodziny Grocha. Umawiamy się, że będziemy patrzeć w niebo?
Wszędzie?
Na Sanżilu i w okolicznościach, oczywiście! 
To mamo, księżyc znów odwiedzi staw?
A jakże! W końcu ma tu dużo spraw! I jeszcze ci powiem syneczku, że kiedyś, jak mamusia będzie bardzo stara, nawet starsza, niż dziś, a Iwonek i Groch będą dziadkami, a co najmniej tatusiami, księżyc w pełni będzie jeszcze bliżej. Mianowicie: w odległości 356425 kilometrów.
To już 6 grudnia 2052 r.

No comments:

Post a Comment