Thursday, 17 November 2016

polka roku

Idzie nowe. Może i gorsze, ale nowe - to na pewno. Patrcie, kto wygrywa wybory tu i ówdzie.
8 i 9 listopada przypadkowo dzień po dniu. Miała wygrać kobieta na ef mniej lub więcej, a skończyło się jak zawsze.
Czyly? bo nie rozumiem. Nie wygrała?
Na mur beton już nie.
Ówdzie to Donald kolejny, Donald Te do tego, a tu - hmm. Na pewno nie Donald, w tym Donald Te tego tamtego, ten to już wygrywał, co miał wygrać, i obecnie króluje czy przoduje tym, co robią z Romanem na wysokiej komisji.
I w Hameryce, i na Sanżilu i okolicznościach powinna jednakże była wygrać kobieta.  Tak by wynikało ze sprawiedliwości dziejowej. I tu, i ówdzie podobno tak miało być jeszcze do ostatniego dnia przed ogłoszeniem wyników.
Jedyna z grona finalistów zresztą, tu i ówdzie.
A potem zaszła zmian. Jak zwykle niedobra, choć pod płaszczykiem dobrej. Nie będzie więc prezydentki, ani Polki Roku. Co świadczy, że na Sanżilu i w okolicznościach nowe jednak nie idzie tak prędko, jak by chciały niektóre takie feministki na ef ze stowarzyszenia bez granic. 
Polka roku została tym samym nie-Polką roku. Bo Polakiem to te na ef za nic by nie zechciały zostać, w tym Ana Martin, zawsze na straży form kobiecych.
I dalej na niej pozostanę! Na straży, znaczy się, i z nie-Polką roku u boku. 
Na pociechę - Hilary też nie została Polką roku. Więcej! - wyłapuje Roman - ani Polką, ani prezydentką, ma gorzej, bo dwa razy przegrała.
Nie szkodzi, komentują ta, co nie wygrała, oraz Ana Martin, która oczywiście tej nie tylko tej jedynej na ef, ale jednocześnie jedynej na ka, bo kobiecie - kibicowała. 
Działamy dalej, zakasujemy rękawy i idziemy po swoje. Zaczynamy od warsztatów, by dowiedzieć się, co płeć ma do wyborów. Jedni robią w feminizmie, inni nie, ale wszyscy mają płeć. Jakąś. Lepszą lub tę drugą. Za to każdy i każda może być na ef.

No comments:

Post a Comment