Namnożyło się, oj namnożyło. Organizacji, manifestacji i innych. 8 marca i przed nim. Kobiecych czysto i kobieco-meskich. Ale wszystkie one - dla kobiet, w ich międzynarodowy dzień.
Nie w ich dzień, tylko w nasz dzień, Ksenio. 8 marca. Dzień ustanowiony, by pamiętać o losie wszystkich kobiet.
Bo po 8. to już chyba nie będzie co manifestować, zresztą zaraz dopytam Any, nigdy nic nie wiadomo z tymi feministkami na ef.
Nie, po 8. już nie. Miało być jedno spotkanie nie wiadomo w jakim celu, ale odwołane.
Bo taki jeden od książki rewolucji przyjeżdża, to nim się zajmiemy, dodaje z piwnicy.
Aha, ta rewolucja to ze snów ona utkana, przypominam se. A on Andrzej ma na imię.
W takim razie: już tylko trzeba objąć, gdzie idziemy 8 marca i już.
Jak to gdzie? Wszystko jasne. Z rana malujemy hasła, od 12 na Szumanie.
Nawet lesłar o tym napisał. Że Polki wzywają do strajku.
Ojej. No to powaga!
Wszystkie bez granic, balonowe, brukseńskie i inne, polskie i belgijskie oraz międzynarodowe. Na czarno najlepiej, z balonem lub bez niego. Za to na pewno prawie że gwarantowane, że z parasolką.
Czarną, gustowno-elegancką, w sam raz w stylu szumanowskiej elegancji. Masz ci los, jak się czarny protest zlewa w jedno z unijną demokracją, wtrąca Roman.
Dobra, pozwólcie, że powtórzę na głos, by se utrwalić: jutro o 12 na Szumanie, tak?
Tak.
Z hasłami, gwizdkami, magafonami?
Tak.
Z bojową miną?
Tak.
Kobiety dla kobiet?
Tak.
Mężczyźni dla kobiet?
Tak.
Wszyscy razem dla kobiet, byśmy wolne były?
O tak właśnie, Ksenio. 8 marca. Bez podziałów razem.
No comments:
Post a Comment