Thursday, 2 March 2017

ferie

No to odbyliśmy ferie. Uff, na szczęście wiosna się zaczęła, więc ferie prawie skończyły i można wrócić do chodzenia do szkoły, nawet jeśli mimo marca nadal oznacza to wstawanie w ciemnicy. Nie szkodzi, nie szkodzi. Fajnie, że szkoła!
Cieszy się chyba sporo rodziców, co?
Dzieci raczej nie, ale wiadomo - dzieci i ryby głos mają i może, ale nie w przysłowiu, tylko w nowoczesnym rodzicielstwie bliskości i wegetarianizmie zaledwie. W życiu decyduje silniejszy, czyly rodzic.
Który ferie musi przeżyć sama lub sam, szczególnie jak babć brak. Ciałem głównie, które w ferie przydałoby się bardziej, niż duch, głównie jego oczy - do uważania - i rąk - do rysowania.
No ale jak nie ma, to organizujemy, organizujemy. Tu zabawy z tym, tu z tą, tu ikea i klopsiki, tu drukowanie koszulek u artystek, tu muzeum i jakoś tydzień mija.
A że tania środa muzealna wypadła, to jeszcze wpadliśmy do dinozaurów.
Wraz z nami na ten pomysł wpadło około miliona brukseńskich rodziców, mruknęła Ana Martin, patrząc na kolejkę kłębiącą się przed wejściem.
Koszmar jakiś.
No nic, wchodzimy, mruknęła do nas i znajomego macierzyństwa, co to żeśmy se razem zjechały z narybkiem. Już tylko zdjąć chłopaczarnię z dinozaura przed wejściem i można się bić o miejsce w szatni, przed gablotą, na nowoczesnej zabawie z kamerą, o ubikacji nie wspominając.
Potem frytura na Żurdanie. Czyli niepodziewany gratis i bonus dla dzieci.
Przy okazji westchnienia matczyne na widok stażystów, co to sobie beztrosko w pierwszy dzień stażu stoją i przedstawiają, łycz lengłyczi łots jor nejm, jakem dosłyszała, o beldze na fladze dysskutują, o tym, co robić będą.
Weri intrestin. Oł polent! Oł bulgarja! Oł spejn! Łonderful. I łoz der.
Mi tu!
Myślą, że coś zmienią, wzdycha znajoma matka, trochę umęczona chyba dziecięciem, co to na niej zwisa i jęczy. 
Jeszcze zobaczą.
Kiwamy głowami ze zrozumieniem, że będzie to samo. Jak u nas.
Dla tych młodych w tym.
Ana budzi się: Nie narzekamy w 1. dzien kalendarzowej wiosny szczególnie. Cieszymy się, że młodzi wierzą! Że ferii nie mają właśnie, i lecieć nigdzie nie muszą! Na kolację przedwczesną chociażby, choć to można by na piwo się wybierać po pracy. 
Na szczęście już tylko piątek! I szkoła juhuu!
No to odbyliśmy ferie.

No comments:

Post a Comment