Prawdziwa Bruksenia, kątem pluje Ana. Zaprawdę. Wszystko wymieszane. Wszystkie wymieszane. Ramię w ramię.
Kątem plujemy dalej. A zasiadamy nie byle gdzie, że ho ho, bo na samej komisji. Wysokiej, a jakże.
Dzień praw kobiet, zgadliście jakby. No to kto ma zasiadać na tej komisji, jak nie my, wszystko jasne, ojejku.
My - w sensie kobiety zewsząd, ma się rozumieć.
Więc siedzi Afryka, Europa, Azja i jeszcze raz to samo. Aha, jeszcze Ameryka. Nie to, by była taka mądra, ale Ana to wyczytała w programach politycznych i mi wytłumaczyła na nasze. Choć sama se bym tego w słuchawkach mogła wysłuchać. Nie to, by po polsku od razu, za to w języku: EL, NL, SV, CZ - o ile to języki są w ogóle. Ale co, jak nie one? Tak na kabinach pisało, ażem se szyję wykręciła na dobre, jakem za sobą czytała.
A w kabinach - kobiety tłumaczki. Kobiety pr. Pracujące. I kilku rodzynków meskich. Albo rodzynek męskich, jak kto woli.
Ja wolę żeńskie, choć w liczbie mnogiej fałszywie zwie się: niemęskooosbowe. Obrzydliwe maczo przebija z języka. Fuuuu.
Do zmiany!
Nawiasem mówiąc, nazwy kontynentów to też kobiety. O Belgii i Polsce - nie wspomnę.
Po prostu kobiety są wszędzie, wzdychamy i słuchamy dalej, jak opowiadają. O emi-imi. O matkach. O dzieciach. O pracy, w tej tej na pr. Prost.prostytucja, a co, to nie słowo, czy co?
O sobie samych. Anie, Kseni i takich tam.
I oczywiście o czarnym. Pr. Prot. Proteście, o jezusie, przecież żeście nie zapomnieli bynajmniej chyba, co? Moje ciało - mój wybór.
A jakbyście zapomnieli - to pamiętajcie, że dziś łatwo sobie o tym wszystkim przypomnieć. Mianowicie na garze.
Garze, garze - napiszmy jaśniej. nie po sanżilowsku-okoliczonościowemu, tylko bardziej po ludzku. Czyly po męsko - i kobiecoosobowemu. By nam nie zarzucono, że o manifie w Brukseni poinformowałyśmy za późno albo niezrozumiałym językiem.
Choć język protestu jest zrozumiały bez słów, mruczy Ana, nie czeba w sumie przypominać, wystarczy iść.
Ósmy marca bowiem jest co roku - i manifa też, i okazja, by zapisać Ó przy okazji. Tyż piknie.
Więc obwieszczam wszem i wobec, zupełnie jak na mównicy na wysokiej komisji czy innym parlamencie, bo tu jednak jesteśmy, nie u Romana na robocie, tylko w sejmiku takim jakby, parliament tu pisze:
Manifa 8-marcowa w Brukseni dziś, w czwartek 8 marca, od 14 na gare centrale.
Do wieczora, co to w noc się zamieni.
Będą stosika feministyczne. Będzie taniec haka. Jak nie wiecie co to - zobaczycie.
I zatańczycie.
Potem ważne przemówienia.
A przede wszystkim - my. Zewsząd. Kobiety. Po prostu,
Ósmy marca.
No comments:
Post a Comment