Thursday, 21 June 2018

opona

Spektakl dla mam - tak rok temu Gdańska nazwała to, co to rozgrywało się przed naszymi matkowymi oczyma na placu zabaw.
Markoni, znacie. Zabawy - dla najmłodszych, a siłka na wolnym powietrzu - dla starszych.
Tak to bowiem sprytnie tu u nas w okolicznościach pomyśleli, że i dziatwa ma uciechę, a dorośli - miejsce do ćwiczeń. Modnie, międzypokoleniowo, multikulti, rowery i takie tam. Bruksenia całą gębą, stolica świata wręcz - a to tylko Forest.
Nawet mamy przedstawienia.
I wystawienia. Się.
Ktoś się wystawia na Markonim, pyta takim tonem, jakby sam się chciał wystawić - Roman.
Młodzi panowie. Ciała swe wystawiają.
Na słońce?
Na jakie słońce. Na spojrzenia matek!
No co wy! Kiedy jak gdzie?
Nie co wy, tylko tak. Codziennie przy ładnej pogodzie. Po odbiorze dzieci, czyli w sam raz na podwieczorek. I to nie my, tylko Gdańska to pierwsza dosadnie ujęła, oznajmiamy solidarnie. Spektakl dla mam i już.
A kto gra mamusiu w tym spektaklu? - bo i najmłodsi dosłyszeli. Czy ja to widziałem? I Groch?
Synku, ten pan, co tak ćwiczy bez koszulki.
Aha, ten, co go rok nie było, a teraz pojawił się po roku jakby? W sęsie trochę go nie było? W nowych włosach i z drugim panem?
Jaki, jaki, chce wiedzieć Groch. Ten z oponą i linami, jak tatuś na filmie?
Groszku - tak, ten pan, co wczoraj rzucał oponą, aż ziemia robiłą bum bum, jak to się mówi mamusiu?
Ziemia dudniła.
Oponą? Jaką oponą? Co wy opowiadacie maluchy?
A tak, prawdę mówią. Na siłkę oponę przytargali. Nie pytaj nas skąd.
Mamusiu, mamusiu, wcale nie z targu opona, tylko z ciężarówki! Kamjon się mówi!
Racja, to racja. Niech będzie - przyturlali. Oponę tę. Huk szedł, że hej.
A oni bum bum.
A matki: zerk - zerk.
A dzieci: nie wiedzą, o co chodzi.
Spektakl pełną gębą. Po prostu Bruksenia.

No comments:

Post a Comment