Monday, 25 June 2018

matki

Środa to była ostatnia, Sanżil podzielił się na dwa.
Jak dla nas, kobiet niekopiących - był to dzień rozmów, mimo że w tle futbol, jak ostatnio w całym świecie i kosmosie, więc nie tylko u nas na Sanżilu i w okolicznościach, nie to, byśmy byli tacy wyjątkowi akurat, choć i to prawda zaprawdę.
Dobra, jakbyście były ciekawe i ciekawi też, to w tle Marokany grały z Portugalami, czyly Maroko z Portugalią, jak z miejsca poprawiła mnie Ana Martin.
Słusznie. Sama winnam pamiętać.
Takie tło może i właśnie sprawiło, że kobietom na ef, wszelkich kolorów i narodów, łatwiej było się porozumieć.
Bo oto doszło do pierwszego w historii przemówienia pani Arabki do pani nie-Arabki, czyly Any. I mnie w tle, jak ten futbol doprawdy.
Doszło do tego po dwóch latach wzajemnego uprzejmego jak najbardziej mijania się w parku, jedna w jedną stronę, druga w drugą, obie z dziećmi, z tym że ta nienasza domowa, nie-Ana czyly, już z czecim chadza, a Ana jakoś nie może, ciekawe czemu, starość czyżby.
Co widać gołym, nieuzbrojonym okiem.
I do tego do przemówienia doszło całkowicie naturalnie, Arabka dosiadła się do nas po prostu, jakeśmy tam debatowały nad poziomem akcji feministycznej na ef w Argentynie, owszem, taki kraj jest także i futbol też tam jest nawet; i stamtąd pochodzi femnistyczna rysowniczka z warkoczem, co to ją Ana przydybała i zapoznała.
Bo każda protestuje, na ile może.
Argentynka - uciekając od maczo, o ile dobrze zrozumiałam, i opiekując się niemieckimi dziećmi. To ci zmiana.
Pani Arabka natomiast protestuje na ten przykład wśród swoich przeciwko zabieraniu dzieci ze szkół. Mają się uczyć, twierdzi. Bo pani dzieciarnia, anina czyly - il parl tre bjan wotr lang, madam, felisitasjon.
Moi to po arabsku nie chcą, ja do nich po swojemu, a ci do mnie w francuszczyźnie. Do szkoły arabskiej chodzić nie chcą. Też protestują.
A pani chłopaki, kel aż ąt-il? Mianowicie piękna polszczyzna matczyzna z ich ust się dobywa, mimo że nienasza pani, prawda? 
Proszę, doceniła, a wcale nie wiedziała, że to polszczyzna.
Co też jest pouczające, jak to rzekła Ana, nasz polskocentryzm przesłania nam świat i prawdziwy sęs Sanżila.
Bo jest nam on tylko częściowo polski, a bardziej portugalsko-marokański właśnie, taki jak ten mecz w środowe południe, co świat podzielił.
I sprawił, że kobiety rozmawiały ponad granicami, bo przecież jeszcze aktorka miejscowa się napatoczyła, co to jej Groch poradził: Atąsjon madam, le bebe va tombe.
Pani się zaśmiała i wnet przystąpiła do międzynarodówki feministycznej, mianowicie narzucając temat karmienia. Bo bebe coś nie chce, a ona ma kasting, i co robić.
Ojej, zmartwiły się były wszystkie cztery międzynarodowo. Ojej. To problem. An problem. Un problema.
Ojej.
A Maroko szczelało Portugalom.

No comments:

Post a Comment