Wednesday, 6 June 2018

uroda

Czy to pani, madam? pada z ust wąsacza na lotnisku. Nie dzieje się to bynajmniej na Sanżilu, heloł, tu przecież nie ma lotniska! ani też na Szarlerła, a nawet nie na Zawentem. bynajmniej nie.
Jesteśmy w Maroku, w Rabacie, który nie jest Rabką, gdzie Rabka, a gdzie rabat, no co wy;  i w tej chwili, gdy pada pytanie, wygląda, jakbyśmy tam miały zostać na długo, a przynajmniej Ana Martin, co to do niej skierowano to pytanie.
Łi, se mła, jak najbardziej ja, a w domyśle: bo co i kto niby? ale na głos się Ana nie odważa, zauważyła już była, że państwo z rabatem jest poniekąd nieździebko wcale policyjne.
Bo nie wygląda tu pani na siebie. Bjan diferont.
Bo paszport stary. Proszę spojrzeć na datę - to na głos, a w domyśle: a ty pan myślisz, żeś się nie zmienił? Że wąs ci nie porósł?
Tak tak, cyka miedzy wąsami wąsacz. Łi łi. I kręci paszportem na wszystkie strony, a Ana już w głowie robi przegląd konsulatów, zastanawia się, czy będzie spała w areszcie, czy ją ktoś wyratuje właśnie.
Zrobię pani zdjęcie, pada decyzja. Regarde isi madam.
Okej. Ana się przygotowuje.
Ną ną, cyka znów wąsacz. Hmm...czy ma pani jakiś inny dokument?
Nie mam. Są w domu w Labelżik. To tam lecę. Do domu.
Hmmm. To źle bardzo. Bardzo źle.
No to może jeszcze jedno zdjęcie.
Niech będzie, łaskawie godzi się wąsacz.
Ana nerwowo przebiera nogami.
Wąsacz kląska i mlaska, ile wlezie. Madam. Wotre bote a bjan szanże. Co w zapisie brzmi: votre beaute a bien change. Madame, na osłodę.
Czyly: pani uroda dawno przeminęła. Pani, nie panienko żadna.
Na to Ana odważnie: Może i uroda przeminęła, owszem zgadzam się i nie protestuję wcale, w końcu to dziewięć lat i wiele historii. Ale odległość między oczami się nie zmieniła. I proponuję, że złożę na wizie swój podpis, niełatwo znaleźć kogoś, kto może to maznąć.
I maznęła.
I puścili.
I doleciałyśmy. A bote wraz z nami. 

No comments:

Post a Comment