Tuesday, 21 January 2020

bal

Myślała se Ana Martin, że nowy rok to tylko postanowienia i tyle, joga dieta weże, a może nawet wegan. Porządki w szafie zwane teraz nowym minimalizmem, na który stać zresztą głównie te i tych, na których konta wpływa raczej maks, w porównaniu do tych, co nie robią na komisji i minimalizm i tak jest ich chlebem codziennym.
Ewentualnie narty, pytania ciężkie: w jakim języku szkółka, pensjon cała, czy tylko pół, bo i tak jesteśmy na stoku? Wyżywienie to pensjon po niemiecku, tak Ana?  
No i co na wielkanoc, już czeba kupować bilety, a wy nie do Polski na święta?
Nie. A na bal polonijny idziecie? JA w sumie nie chcę, nie lubię Polski D, no ale chyba pójdę, waham się jeszcze....hmmm.
Bo nowy rok to także sanżilowski bal noworoczny!
Jaki sanżilowski Ana, co ty, kto by Sanżil z balem łączył, no proszę cię! Ikselowski, na samej Luizie!
Polski. Polone. Pols. Do wyboru, do koloru - jeśli chodzi o języki, bo jeśli o uczestników - to zdecydowanie nie, no jakże, polski ci on w końcu, a nie kolorowy!
O, i jaki drogi. Fju fju. Niby dla każdej czy każdego, ale chyba jednak wręcz nie, skoro 125 na głowę. 
Okej, ale oddajmy sprawiedliwość, że parking jest.
Okej, niech im będzie.
No i wierchuszka będzie.
Okej, oddajmy królowi, co królewskie.
Ale to nie król, n nie, tak dobrze nie będzie. Mimo że królewna z naszych ci niby ona.
To kto jest wart tych 125 ojro?
Ci, co panują na Stewinie. Wysłannicy Polski D.
A nie, to dziękujemy. Ci to chyba tyle warci nie są. To innym razem. To już proszę samemu rozprawiać o minimalizmach i nartach. Sori, naprawdę.!

No comments:

Post a Comment