Zdjęcia są nowym noworocznym hitem, obwieszcza Ana, gdy wieczorem nakarmi tą i ową, uśpi innych, obudzi starego, i dla relaksu zorganizuje wendo. Co to dla niej, tak se wendo machnąć.
Nic, tylko zdjęcia mruczy pod nosem, skrolując ef-be i co rusz napotykając na jakieś pienia dziękczynne dla kogoś, kto tego kogoś, lub ktosię, co to bardziej na ef feministycznie brzmi - sfotografował(a).
Może być na czarno-biało. Może być ustawiane. Może być naturalne. Wygięte ciała. Wiatr we włosach. Makijaż. Pozłacane, postarzane, ważne: by wyglądać pięknie. Czyly inaczej.
Też byś tak chciała i tyle, podsumowuje Roman.
Oczywiście, że bym chciała! Ale pókim po prostu sobą, tyle że starsza - mogę na luzie zauważyć, że widzę jeszcze jedną noworoczną falę.
No ruszże się i oceń sam urodę tych fotosów. Kadrów. Pacz na to tu Romanie, no sam pacz. Kto to zrobił? Kto to sobie na pohybel chyba opublikował? Dlaczego?
Plastikowe pudełko. W nim - ryba. Olej. Taca, Torebka od herbaty. Filiżanka jako upiększacz. Książka. Hmm. Co to za kompozycja? Udana niczego sobie.
Od nas ci ona, od Sanżilaków szeroko pojętych, z okoliczności jednakże. No co, naród czyta i relaksuje się. Noworocznie, mój ślubny ty. Wieczorkiem. Lepszy relaks książkowo-dietetyczny, niż małpka, co?Okej, nie wegan, nie weże może, za to polski swojski.
Czego się czepiasz Ana?
Niczego, no co ty. Pięknie jest. Pyszny wieczorek, co?
Zazdrości w tobie mnóstwo, Ana! Sama byś tak chciała, zawsze powtarzam. Przypominam, że w Ptasim Śpiewie dzięki takim udanym fotosom ci i owi domy nabyli!
No comments:
Post a Comment