Stary, a pasztety brać na zagrychę? Bo tak są. Dobrze wyglądają, a jak mają wyglądać. Jakie? Czekaj, nie widzę. bo tu jedna pani z wózkiem stoi, czekaj, przesuń się Zbynek, panią blokujesz i mnie. Czekaj.
Mam. Szlachecki? Mówi ci to coś? Dobra biorę. Dalej: no-ga in-dy-ka. Dobra, dwa, rozumie się. A czekaj tu jeszcze coś: go-lon-ka. Aha, nie pasztet to, masz rację. Co? brać? Biorę!
I jeszcze coś będzie - to zza kasy nad głową Any Martin. I Winterki oczywiści.
Dwie setki, to na pewno. Aha, rozłączam się. Zbynek, to płać, kartą, i dwa piwka na drogę! Panią puścimy, bo widzę, że pani miny robi, ale nic dziwnego, mała nie ma cierpliwości, na dzieciach to ja się znam, to te dwa piwka i spadamy wieczorem w miasto!
No comments:
Post a Comment