Tuesday, 7 January 2020

Blondposłanka

A co ona tu ma, o tu, pod kolankiem? 
Alergia jakaś. Nic takiego. Minie kiedyś. Lub nie - odpowiada uprzejmie na uprzejme zagadnięcie Blondposłanki zresztą Ana Martin. Nie pouczające, nie matkujące, tylko właśnie uprzejme. Rzadkość w polskim samolocie, choć to braselserlajnz, ujawnijmy to bez ściemy żadnej.
Czeba jakoś przetrwać ten lot, wzdycha Ana Martin do Winterki. I Blondposłanki. Bo ku niej, ku klasie biznes czy pierwszej bynajmniej, były się już udały spacerowo. We dwie. Jedna na drugiej.
Romanowi to już plecy od noszenia wysiadły. Urodzinowo. Na całego.
Pozwoli pani, że małą dam tu na chwilę, a sama odetchnę w rozmowie. uff. Gorąco w samolocie, jak w mieszkaniu w Polsce, nie przymierzając. 22 na plusie lub więcej.
Bidaki te dzieci w locie, bidaki, wzdycha Blond. Rumieńce ma mała z gorąca, widzę.
Oj tak. Żeby pani wiedziała.
Ale i tak dzielna! To kolanko jej nie boli? Bo reszta w pełni formy się wydaje, a jak gada!
Nie, bracia też to mają na skórze. Takie życie. Zatrucie środowiska itepe. Nie wiadomo zresztą.
A kąpie pani?
Nie bardzo, przyznaje się Ana. Nie bardzo, powiem pani. Bo po każdej kąpieli skóra jeszcze gorsza.
No, ja moich dzieci też nie kąpałam za często, też się pani przyznam. I w szpitalu walczyłam za komuny, by mi ich nie obmywali.
To możemy sobie rękę podać. Kongresowo. 
No tak. Parlamentarnie i komisyjnie potwierdzam. No i działamy w 2020. Dla tej małej i w ogóle kobieco. A mogę poczymać chwilę? 

No comments:

Post a Comment