Tuesday, 26 April 2016

(425) depanaż

Okej, wiadomo, że nie parkuje się na rogu placyku. Okej, wiadomo, że choć parkują tam wszyscy miejscowi, to jednak się nie powinno. Okej, że powinniśmy byli pomyśleć, że na komunie akurat się wzięli do malowania pasów, to i ryzyko było, że akurat na tym nie wypada stawać.
Okej - mieli prawo dać mandat.
Ale żeby auto zabierać od razu? chodzi od rana Ana i złorzeczy nieco w ten sposób, no bo faktycznie trochę pojechali po bandzie. Kto?
No a kto. Policja, polis! To słowo akurat brzmi jednakowo we francuskim i tym drugim dialekcie.
Władza łączy ludzi, wzdychamy. Nie to, co w Polsce A B i C, gdzie dzieli coraz bardziej.
No ale wracając do naszego ogródka, pardą: placyku : wzięli i odholowali normalnie.
Idę sobie idę, opowiada raz jeszcze Ana, i widzę, że tam gdzie mi coś powinno lśnić na rogu jak czerwona gwiazda stiełła bukareszt - nie lśni nic. Co więcej - nic tam nie stoi.
Nie widzisz czy widzisz mamusiu, przemyślał sprawę Iwonek.
Racja synku: nie widzę i w tym momencie nienawidzę siebie za głębsze nieprzemyślenie parkowania na rogu.
No ale skoro wszyscy tam parkują od lat..skoro tak trudno o miejsca...skoro nic się nie działo.
Ale ten jeden raz nie było skoro, tylko trzeba było myśleć, że skoro policja nie ma ostatnio wielu sukcesów w walce z 22 marcem, to będą zdobywać punkty gdzie indziej. Na rowerzystach nie mogą tak łatwo jak w Polsce A i B, bo w C wiadomo z góry, że nie warto, bo z czego płacić; na pijanych też nie, bo 0,5% obowiązuje - to się wzięli za parkowanie.
Skoro, skoro - i wyjdzie sporo, że rozładuję sytuację wierszem. Niepokoju - to dzisiaj - a organizacji, pieniędzy, czasu - jutro, jak już dotrzemy na midy.
Polis midy, dla porządku.
Bo że tam iść albo jechać nie swoim autem trzeba - to właśnie wymyśliliśmy. I trafiliśmy!
Futerał belgijski na całego normalnie, aż się śmieje Roman. 



No comments:

Post a Comment