Ilu Belgów zmieści się w jednym mieszkaniu? - taką zagadkę z rana zadaje nam znad lektury Roman.
Jak to? Jaka jest norma mieszkaniowa czyly? 2 plus 2 chyba, jak w Ojropie, a Polsce na pewno - zgaduję.
Ana, a ty? Na ile stawiasz?
No nie wiem, tu są większe rodziny, szczególnie te emi-imi, ale dajmy na to - pięcioro osób?
Słabo dziewczyny, ocenia nas Roman.
Ile tatusiu? 92 osów? cyfra jak tramwaj?
Aż tak dobrze synku, to jeszcze nie, ale blisko blisko. 21 osób. Cztery razy mniej, to niedużo.
W jednym domu? czy mieszkaniu? bo w wielkim domu, to jeszcze rozumiem - staram się zrozumieć. Za komuny tak było, ojce opowiadali.
Nie. W małym mieszkaniu. W Monako.
To kraj taki, dodaje dla mnie chyba Ana Martin. Jakbym nie wiedziała, wielkie sprawy.
Bo na skale w Monako głównie takie pobudowano, a i tak kosztują chyba najwięcej w świecie nawet. To się nazywa głowa do biznesu.
21 osób w mieszkanku w takim bloczku? przyglądam się zdjęciu. To chyba im ciasno?
Jak oni śpią tam mamusiu? Chyba się nie zmieszczą ich uszka? A może piętrowe mają?
Wcale tam nie śpią. Ani nawet nie mieszkają. Pewnie raz do roku przyjeżdżają i meldują w jakimś urzędzie, by była podkładka dla podatków.
Nie rozumiem? bo nie rozumiem.
Chodzi o to, że kto mieszka w Monako - teoretycznie płaci tam podatki - i nie płaci ich w swoim kraju. Przykładowo w Belgii.
Ale dlaczego?
Bo tam jest łaskawy książę i można płacić mało. Nie to, co król belż, gdzie się płaci dużo. A że w Monako mało miejsca i drogo - to 21 Belgów się wzięło zorganizowało do kupy i postanowili razem coś wynająć.
A można tak?
Nie bardzo. No i przed podatkami też nieładnie uciekać, tym bardziej, jeśli się właściwie mieszka w kraju własnym swym, czyli Belgii.
Twierdzi tak też urząd podatkowy. Już się nimi zainteresowali. To aż 530 osób, i jako że nie wszystkie mieszkają razem - trochę im zejdzie.
No comments:
Post a Comment