Stałki coś w tym zestawieniu nie widzę, ale kto wie, kto wie, może ły po prostu nie mają w drukarni i wszystko przede mną.
Ogólnie artykuł nie dla ludu, prycha Ana Martin. Patrzcie, kto najwięcej zgarnia.
No kto? Magistraci? Ci z magistrem w tytule? Jak ty? Ja? Ksenia nawet?
O nie, ja nie, wypraszam sobie, wypraszam sobie takie traktowanie z góry.
Roman, obudź się. Magistrat miejski. Le. Czyli tak zwani politycy.
Dla zmyłki zwani urzędnikami.
Trochę to nie wypada. W Polsce D może i tak, ale tu, gdzieśmy nawiali przed tą tam tego panie korupcją?
Jak to wygląda?
Proszę bardzo, oto tabela. Kropki i przecinki kopiuję z lesłara, komu by się chciało to wycinać? I form żeńskich nie dorzucam, wiadomo, szklany duch, sufit i takie tam. Osobno o tym napiszę, trudno.
- urzędas 5.675,2
- kontroler lotów 5.430,95
- szef entrepryzy lub innego przedsiębiorstwa 4.683,74
- lekarz 4.428,79
- dyrektor oddziału lub innej agencji 4.011,28
- profesor na uniwerku 3.888,18
- architekt 3.774,74
- adwokat 3.665,36
- prawnik 3.599,57
- szef projektu 3.521,64.
I to w walucie obcej, tak? - upewniam się.
Tak. Fju fju, pogwizduję sobie. No nie najgorzej się żyje. Brutto czy inne netto.
A ile w domu się zarabia na siedzeniu niechlubnie zwanym? - nie odpuszcza Ana Martin. Ja wam to zaraz wycenię. Ale na oko to warte nie poniżej sześciu, co? Ja niżej nie schodzę przynajmniej.
No comments:
Post a Comment