Wednesday, 3 May 2017

juma!

Ana Martin mruczy od rana: wjazd w witrynę. Wjazd w okno sklepu. Rozbicie autem szyby. Kobieta wjechała. Mężczyzna wjechał, co najwyżej staranował.
Nuda, mruczy Ana. Nic oryginalnego przez y albo i bez y w Polsce A B C oraz w nowej D na to nie mają.  I jak to teraz fajnie sprzedać na Sanżilu i w okolicznościach, by lud kupił i zalajkował?
Bo aptrz Ksenio, com ci wynalazła. Taki iwent raz na sto lat i taki brak tłumaczenia. Wstyd.
A po francusku proszę: samochód-baranek
Jaki baranek mamusiu? Taki co robi beee? beczy Iwonek.
Meee, Dada, poprawia go Groch, mecząc.
Nieprawda, prawda Ksenio? To baran robi bee, a koza mee.
Beee meee, zgadza się Groch.
Chłopcy, nie kłóćcie się. A baranka macie o tu.
To jest baranek? To jest auto mamusiu!
Auto w szybie!
Duzie auto, zgadza się Groch. A cio to?
To sklep chyba Groszku! Mamusiu, czy to sklep?Ale śmiesznie, auto w szybie w sklepie! Patrz Ksenio! A co ono tu robi?
Ano właśnie. To się nazywa auto-baranek. Voiture-belier z akcentem, spisuj Ksenio.
Czyly że co, że wjechało do sklepu na barana? Ale nie na tatusiu, tylko rogami do przodu? O tak? - bodzie powietrze Iwonek.
O tak właśnie synku, brawo.
O tak, bodzie nas Groch.
Serio? wyłazi z ciemności korytarza Roman. Ktoś staranował witrynę? Gdzie? w Brukseni? Znów na Brugmanie luksusowe włamanie?
W Gandawie. Gent lub Gand, jak kto woli. Spisz Ksenio i doczytaj. 
O 3 w nocy auto wjechało w witrynę jubilera. Staranowało ją. Lapolis przybyła. Padły strzały, a i szczały być może, jak kto woli w tym Gent lub Gand, język niewiadomy. A tu to co piszą? Plon-że? Nurek, dobrze tłumaczę?
A tak, owszem. Ten ktoś zraniony wskoczył do rzeki. O nazwie Lys. Lilia po naszemu. Lilija kiedyś.
Musieli go łowić z nurkami. Wysuszyli i posadzili. Lapolis nic dalej nie mówi.
Juma na całego czyly, cieszy się Roman.
O rany, tego mi brakowało, cieszy się Ana. Juma! Kraść na jumie! O, tak to dajmy Ksenio. Juma zawsze się opłaca!

No comments:

Post a Comment